Janusz Korwin-Mikke ocenzurowany. Stracił konto na Facebooku
13 listopada 2020
Poseł z Warszawy stracił kontakt z setkami tysięcy osób, które śledziły jego wpisy na portalu społecznościowym.
Czy największe portale społecznościowe powinny angażować się w politykę? Jedni uważają, że jako prywatne firmy mają swobodę działalności a takie sytuacje, jak oznaczanie wpisów Donalda Trumpa jako spam, nie powinny budzić zdziwienia. Inni zwracają uwagę, że Facebook czy Twitter stały się już usługami publicznymi, takimi jak poczta czy telefonia komórkowa.
Przypomina się ulica Mysia
Starsi warszawiacy doskonale pamiętają, że jeszcze do 1990 roku przy Mysiej działał urząd cenzorski, zajmujący się kontrolą treści artykułów prasowych czy filmów. Po 30 latach historia zatoczyła koło, choć realia technologiczne są już zupełnie inne, a "weryfikatorzy" urzędują w Kalifornii.
Globalna dominacja
W momencie usunięcia facebookową stronę Janusza Korwin-Mikkego obserwowało ok. 780 tysięcy osób. W odpowiedzi poseł z Warszawy nazwał administratorów serwisu "faszystami i bolszewikami". Jak skomentował inny parlamentarzysta Stanisław Tyszka, sytuacja z kontem polityka pokazuje, "jakie nowe ramy debaty, ograniczanie wolności słowa i cenzurę narzuca globalna dominacja kilku serwisów społecznościowych".
(oko)