Hermetyczna "Czajka"
25 kwietnia 2003
Jedna z Czytelniczek "Echa" poinformowała nas anonimowo, że jej zdaniem oczyszczalnia ścieków "Czajka" nie jest obiektem stuprocentowo szczelnym.
- Stwierdzam, że mamy do czynienia jedynie z plotką. Oczyszczalnia ścieków "Czajka" ma wyjątkowo solidną konstrukcję i nie ma mowy o żadnych wysiękach - poinformowała nas inspektor Emilia Gradek z wydziału rolnictwa, ochrony środowiska i leśnictwa. - Nawet teoretycznie nie istnieje możliwość przecieku. To w ogóle nie wchodzi w rachubę. Jeżeli już, to prędzej mogłoby dojść do katastrofy ekologicznej, niż do przesiąkania do wód gruntowych. Są to oczywiście jedynie teoretyczne rozważania i z całą pewnością nie istnieje żadna realna groźba.
Dowiedzieliśmy się także, że wszelkie wykonywane w "Czajce" ekspertyzy oddziaływania na środowisko nie ukazują żadnych negatywnych skutków.
Wielkim mankamentem działania oczyszczalni są natomiast nieprzyjemne zapachy docierające do okolicznych mieszkańców latem. Wysokie temperatury sprzyjają różnego rodzaju procesom gnilnym. Opracowany jest już dawno projekt odpowiednich nakrywek, które mogłyby zostać wykorzystane do niwelacji nieprzyjemnych woni roztaczanych w letnie dni przez "Czajkę". Realizacja przedsięwzięcia odkładana jest jednak z roku na rok. Konieczne byłoby bowiem wyasygnowanie pieniędzy z miejskiego budżetu.
Cóż, mieszkańcom pozostaje jedynie ubolewać. Białołęka jako dzielnica ma bowiem o wiele mniejszą siłę przebicia, niż w czasach, gdy była gminą. Raczej marna nadzieja, że urzędnicy stołecznego ratusza poczują zapachy "Czajki".
Gerard Cisowski