Hala Skry powstanie. Ratusz niewzruszony protestami
17 października 2025
Warszawscy radni zatwierdzili w wieloletniej prognozie finansowej miasta 200 milionów złotych na budowę hali sportowej na Skrze. Choć inwestycja ma zapewnić rozwój sportu w stolicy, nie wszyscy są z niej zadowoleni. Wokół projektu narasta spór - szczególnie wśród społeczników i grupy mieszkańców Ochoty, którzy obawiają się o los Pola Mokotowskiego.
Jeszcze przed sesją Rady Warszawy odbyła się konferencja prasowa stowarzyszenia Miasto Jest Nasze na terenie Skry. - Spotykamy się tu, by stanąć w obronie jednego z najcenniejszych terenów zielonych Warszawy. Nie chcemy budowy drugiego Torwaru na
Polu Mokotowskim
- mówiła rzeczniczka stowarzyszenia Oliwia Kapturkiewicz.
Gdyby nie wojna... Tak miało wyglądać Pole Mokotowskie
Monumentalna Świątynia Opatrzności Bożej, rządowe gmachy i reprezentacyjne aleje zamiast popularnego parku? Kilka innych decyzji i Warszawa mogła wyglądać zupełnie inaczej.
Radni Lewicy i społecznicy MJN podkreślali, że planowana hala nie ma zapewnionej infrastruktury komunikacyjnej. - Miasto znów planuje ogromny obiekt bez koncepcji transportu dla tysięcy kibiców. Brakuje dróg dla rowerów, odpowiedniej komunikacji i miejsc parkingowych - zwraca uwagę radna Melania Łuczak. Jak dodaje, budowa podziemnych parkingów może zagrażać gospodarce wodnej Pola Mokotowskiego.
- To nie tylko kwestia hałasu i korków. Głęboka ingerencja w grunt może trwale zaszkodzić systemowi wód gruntowych i doprowadzić do degradacji parku - ostrzega. Z kolei radna z Ochoty Urszula Kallaur apeluje o konsultacje społeczne i przeniesienie inwestycji na ul. Łazienkowską 3, gdzie infrastruktura sportowa już istnieje.
200 milionów na halę Skry
Pomimo protestów, radni Warszawy wpisali do planu finansowego projekt "Modernizacja terenu przy ul. Wawelskiej 5 - etap II", którego wartość wynosi 200 mln zł. Pod tą nazwą kryje się budowa nowoczesnej hali sportowej na 6 tysięcy widzów, pomiędzy ruiną dawnego stadionu lekkoatletycznego a boiskiem do rugby.
- Za tą decyzją stoją lata przygotowań. Trzynaście lat trwała batalia sądowa, by odzyskać Skrę. Teraz możemy jasno powiedzieć: zaczynamy - powiedział prezydent Rafał Trzaskowski. - Zainwestowaliśmy już prawie 60 mln zł. Powstała nowa bieżnia, boisko do rugby i strefa rzutów. Skra znów tętni życiem. Teraz pora na halę - dodał.
Nowy obiekt ma stać się domem warszawskiej koszykówki i siatkówki na europejskim poziomie. Prezydent zapowiedział też, że w przyszłości miasto planuje odbudowę stadionu lekkoatletycznego, by Warszawa mogła gościć zawody rangi mistrzostw Europy.
Trzaskowski: "Nie będzie koncertów w hali Skry"
Prezydent zapewnił, że urząd wsłuchuje się w głosy mieszkańców. - Wiemy, że projekt budzi obawy, dlatego już teraz deklaruję: większość z nich bierzemy pod uwagę. Hala nie będzie przeznaczona na koncerty - uspokajał Trzaskowski.
Sceptycy jednak nie dowierzają. - Dziś są obietnice, jutro może być inna rzeczywistość - komentują przedstawiciele ruchów miejskich.
Rozpad koalicji rządzącej na Ochocie
Z powodu decyzji warszawskich radnych o budowie hali na Skrze nastąpił dość nagły rozpad koalicji rządzącej na Ochocie. Radni partii Razem, MJN, Ochocian i Wspólnego Jutra, nie chcą już współrządzić z PO.
- Platforma Obywatelska po raz kolejny pokazuje swoją butę i arogancję. Nie możemy dłużej podporządkowywać się większemu graczowi, który z pozycji siły będzie dyktował, jak będzie wyglądało rządzenie na Ochocie - mówił Sławomir Cygler, wiceburmistrz Ochoty z partii Razem, po zakończeniu posiedzenia Rady Warszawy.
DB
.