Fort Lewinów niszczeje. Wojsko się do niego nie przyznaje
27 września 2012
- Na terenie Rodzinnych Ogrodów Działkowych "Wypoczynek" pod adresem Łodygowa 36 znajdują się resztki historycznego Fortu Lewinów. Czy miejsce to można objąć ochroną? - pyta radny Jędrzej Kunowski. Jeżeli tak się nie stanie, historyczne resztki ostatecznie zniszczeją.
Fort z założenia został usytuowany na podmokłym terenie. Jak na warunki warszawskie, miał wyjątkowo korzystne położenie, m.in. ze względu na grząskie przedpole z licznymi drobnymi przeszkodami wodnymi. Jego zadaniem była obrona przestrzeni pomiędzy Koleją Petersburską a szosą Radzymińską oraz obrona tych szlaków komunikacyjnych.
Oficjalnie jest to teren ochrony konserwatorskiej. Tylko, czy coś z tego wynika? Niewiele, albowiem...
Obecnie w miejscu byłego fortu znajduje się zespół ogródków działkowych o powierzchni 6 ha. - To teren należący do wojska. Nam nic do tego - zaznacza rzecznik dzielnicy Rafał Lasota.
Zatem dzwonimy do żołnierzy. Pytanie, czy Fort Lewinów należy do wojska wywołuje lekkie zamieszanie. Trafiamy do jego departamentu infrastruktury, stamtąd do stołecznego zarządu infrastruktury, a w celu ustalenia przynależności obiektu nawet do inspektoratu wsparcia w... Bydgoszczy. I stamtąd, płynnym ruchem powrotnym, znowu do stołecznego zarządu.
- Fort Lewinów nie należy do naszej ewidencji, czyli nie jest własnością wojska - odpowiada zastępujący rzecznika Stołecznego Zarządu Infrastruktury Wojskowej pułkownik Jacek Sobkowiak. W Agencji Mienia Wojskowego też pada odpowiedź odmowna. - My go w ewidencji nie mamy - mówi Anna Maleńczuk z działu ewidencji gruntów.
Jednak mimo zaprzeczeń władze dzielnicy twierdzą jednoznacznie, że to teren wojskowy.
- Od zawsze na temat tego miejsca rozmawialiśmy z dowódcami wojskowymi. Na pewno nie jest w rękach naszych, miejskich ani nikogo innego. Teren należy do wojska, wraz z 50-metrowym pasem ochronnym - mówi rzecznik dzielnicy.
Dlaczego wojsko nic o tym nie wie?
mac