Czterolatek sam w domu. Wyszedł przez okno, szukał mamy
4 marca 2024
W niedzielny wieczór mieszkanka Białołęki zostawiła w domu śpiącego 4-latka i wyszła do restauracji. Maluch przez okno wydostał się na zewnątrz i w samej piżamce szukał mamy. Ratownicy przewieźli go do szpitala, a 31-latkę zatrzymali policjanci.
Była niedziela, późny wieczór. Stojącego na środku ulicy w samej piżamce i skarpetkach chłopca zauważył przechodzień. Mężczyzna wziął zdezorientowanego malca na ręce i poszedł z nim w kierunku domu, który ten mu wskazał. Wewnątrz paliło się światło, jednak nikogo w nim nie było. Mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy.
Czterolatek został sam
- Chłopczyk w rozmowie z policjantami powiedział, że nie wie, gdzie jest jego mama. Opowiedział, że gdy się obudził, przestraszył się, że jest sam i wyszedł przez okno, by jej szukać - informuje komisarz paulina Onyszko.
Ani w domu, ani na posesji, które szczegółowo sprawdzili, policjanci nie znaleźli opiekunów 4-latka. Ratownicy wezwani na miejsce zdecydowali, że przewiozą dziecko do szpitala. W tym samym momencie zjawiła się matka chłopca. 31-latka wyjaśniła, że poszła do restauracji w galerii handlowej sama, by nie budzić śpiącego syna.
Zostawiła dziecko bez opieki
Ponieważ kobieta sprowadziła niebezpieczeństwo na swoje dziecko, policjanci zatrzymali ją. Dalej czynności w tej sprawie wykonywali policjanci z komisariatu przy ulicy Myśliborskiej oraz funkcjonariusze z północnopraskiego wydziału ds. nieletnich i patologii, którzy o sprawie powiadomili sąd rodzinny.
Informacja została również przekazana do rzecznika praw dziecka. 4-latek trafił do pieczy zastępczej. W poniedziałek dochodzeniowcy przedstawili 31-latce zarzut za narażenie synka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za to przestępstwo kobiecie może grozić kara do pięciu lat więzienia.
JR