Domy zamiast boiska
27 lutego 2004
Przy ul. Rajmunda na Zaciszu nie będzie już miejsca do gry w piłkę. Teren wykorzystywany jako boisko został sprzedany przez dzielnicę i gęsto zabudowany segmentami.
Zdaniem Ewy Witeckiej, szefowej wydziału geodezji, młodzieży powinno się w większym, niż dotąd zakresie udostępniać boiska szkolne. Z drugiej strony jednak władze dzielnicy nie uchylają się od udzielania pomocy amatorom sportu.
- Teren należał do dzielnicy i został sprzedany w roku 2002. To naturalna kolej rzeczy - wyjaśnia Ewa Witecka. - Czasem zgłasza się do mnie jakaś mniej lub bardziej sformalizowana grupa osób z nadzieją na uzyskanie terenu do gry w piłkę. Wyjaśniam od razu, że szanse nie są wielkie. Istnieją natomiast pewne tereny, w stosunku do których są roszczenia ze strony dawnych właścicieli o zwrot. Można by je więc czasowo użytkować dla celów sportowych.
Dzielnica dużo chętniej umożliwia dzierżawę terenów. Tu zaś pojawia się problem finansowy. Piłkarze najchętniej chcieliby mieć boisko za darmo. Z kolei użyczenia na poziomie decyzji dzielnicy można dokonywać tylko w wypadku małych terenów - do 800 metrów kwadratowych. To trochę mało jak na boisko.
Nie brakuje także chętnych, którzy boisko widzieliby na przykład w Parku Bródnowskim. W przypadku zgody na taką propozycję powstałby natomiast konflikt interesów wśród osób korzystających z parku. Wielu mieszkańców Bródna chętnie przychodzi do parku na spacery. Spacerowicze natomiast cenią sobie spokój.
Grzegorz Ciesielski
* * *
Boisko przy Rajmunda powstało niegdyś w czynie społecznym. Obecni urzędnicy Targówka, a zwłaszcza władze dzielnicy nie mogą mieć o tym pojęcia. Tak to bywa, kiedy zamiast samorządu władza jest narzucona. Władza ta ma buzię pełną frazesów na temat konieczności inwestowania w sport. I inwestuje, a jakże. Wielkie pieniądze - w kolejne etaty dla kolejnych dyrektorów ośrodków sportu. Szkoda, że dziurę w budżecie łata, sprzedając lokalne boiska.Marek Horn