Do zobaczenia wiosną na Picassa
21 listopada 2008
Grając niezbyt ciekawie, przegraliśmy 0:3 z Polonią ostatni mecz w jesiennej rundzie. Zbyt dużo było gry indywidualnej i "kiwek", a za mało zespołowości. Na domiar złego pierwszą bramkę straciliśmy po golu samobójczym.
Agapowcom brakuje kondycji i - co najgorsze - dyscypliny taktycznej. Na każ-dym meczu trener krzyczy do nich, jak mają zagrać, jak się ustawić do piłki i do przeciwnika, aby szybko zagrać piłką do partnera, a nasze orły nic tylko kiwka kiwkę kiwką pogania. Jak się to kończy? Oczywiście stratą piłki. Pół biedy, gdy indywidualne popisy mają miejsce pod bramką rywala. Gorzej, gdy tracą piłkę pod własną bramką.
Teraz chłopcy mają tydzień odpoczynku, a potem treningi w halach i być może wyjazd na obóz zimowy. Mam nadzieję, że nie prześpią zimy i wiosną, z nowymi si-łami, lepszą kondycją i techniką, zaczną zwyciężać i piąć się w górę tabeli. Szóste miejsce nie jest złe, ale każde zajęte wyżej jest lepsze.
Mam także nadzieję, że na wiosnę, kiedy zaczniemy rozgrywać mecze na swoim stadionie przy Picassa chłopaki będą mieli wreszcie doping kibiców i to bę-dzie nasz dwunasty zawodnik.
Mam nadzieję, że boisko zostanie pozytywnie zweryfikowane przez Mazowiecki Związek Piłki Nożnej i będzie dopuszczone do rozgrywek ligowych. Mam także na-dzieję, że dyrektor Białołęckiego Ośrodka Sportu nie zedrze z klubu skóry i cena za wynajem boiska nie będzie zaporą dla młodzieży grającej w Mazowieckiej Lidze Trampkarzy Młodszych. Nie wyobrażam sobie bowiem, aby klub PKS Agape musiał na wiosnę szukać boiska do gry poza Tarchominem.
Przypomnę, że sportowe talenty trenują na Van Gogha w poniedziałek i piątek od 17.30 do 19 (rocznik 2000), a rocznik 1999 w środę od 17.30 do 19. Na Świato-wida w piątek od 18 do 19.30 (rocznik 1999).
Wszystkich najmłodszych adeptów piłki kopanej zapraszam na treningi, a wios-ną kibiców na mecze do Parku Picassa.
Jarek Filipowicz