Dąbrowski: Chcemy odzyskać BCK dla mieszkańców
22 maja 2020
Pod pretekstem troski o kulturę na Bemowie rozgrywa się zakulisowa walka polityczna. Bemowscy aktywiści starli się z dzielnicowym ratuszem i apelują o interwencję prezydenta Trzaskowskiego.
Żeby zrozumieć obecną sytuację w Bemowskim Centrum Kultury musimy cofnąć się aż do roku 2014, w którym wybuchła tzw. afera bemowska. W wyniku kłótni "w rodzinie" (w strukturach lokalnych i stołecznych PO) wobec dzielnicowych urzędników wytoczono ciężkie działa a szereg osób zmuszono do odejścia z samorządu.
Dyrektor zmienił pracę i zablokował wybór następcy. Kultura po bemowsku
Dyrektor Bemowskiego Centrum Kultury od grudnia jest na bezpłatnym urlopie, udzielonym przez... swojego zastępcę. Równolegle kieruje innym domem kultury.
Jedną z ofiar politycznej wojenki był Arkadiusz Majcher, kierujący BCK od 2009 roku, od czasu wygranego konkursu na stanowisko dyrektora.
- Nie mogę pogodzić się z faktem, aby dorobek mojej pięcioletniej pracy na rzecz kultury i społeczności lokalnej był podważany przez niepotwierdzone zarzuty i insynuacje - napisał wówczas w oświadczeniu. - Obecna sytuacja nie sprzyja właściwej działalności jednostki, którą kierowałem i której los był dla mnie zawsze najważniejszy. Do czasu wyjaśnienia wszelkich wątpliwości zawieszam swoją wszelką działalność publiczną.
Polityka kulturalna
Afera bemowska była największym w ostatnich latach konfliktem politycznym w Warszawie i przedmiotem bardzo wielu śledztw prokuratorskich. Zdecydowana ich większość dawno została umorzona, a po pięciu latach dochodzenia w jednym z wątków śledztwa dotyczącego OSiR-u postawiono zarzuty jego ówczesnemu dyrektorowi i... kilkunastu pracownikom. W sądzie dowiemy się, czy ktoś zostanie skazany. Z kolei wszystkie śledztwa dotyczące BCK zostały umorzone. Wkrótce po rezygnacji Majchra jego stanowisko otrzymał bez konkursu urzędnik Biura Kultury Marcin Jasiński, który postanowił całkowicie zmienić program instytucji.
- Przed 2014 roku stawiano raczej na kulturę popularną, licząc na dużą frekwencję mieszkańców i ta frekwencja rzeczywiście dopisywała - mówi jeden z radnych dzielnicy. - Po przyjściu Jasińskiego BCK poszedł w stronę programu "ambitnego", przy czym o tym, co jest ambitne, decydował oczywiście dyrektor. Skutkiem tego było dużo mniejsze zainteresowanie widowni i promocja niszowej kultury.
Wielki powrót?
Pod koniec 2019 roku Jasiński wygrał konkurs na dyrektora Staromiejskiego Domu Kultury, ale zamiast zrezygnować ze stanowiska w BCK, udał się w nim na bezpłatny urlop, blokując w ten sposób wybór następcy i gwarantując bezkonkursowe dyrektorowanie swojemu dotychczasowemu zastępcy. W marcu burmistrz Urszula Kierzkowska poprosiła o odwołanie Jasińskiego i zaopiniowanie powrotu Majchra. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, było to elementem nowej umowy koalicyjnej między PO a Wybieramy Bemowo, czyli stronami konfliktu z 2014 roku.
"Przywrócić BCK mieszkańcom"
Propozycja powrotu Majchra nie spodobała się zwolennikom Jasińskiego. Co ciekawe, w ostatnich latach bez konkursu mianowano na Bemowie m.in. dyrektorów biblioteki oraz Ośrodka Sportu i Rekreacji, ale nie wzbudziło to żadnego zainteresowania. Aktywistów wzburzyło dopiero nazwisko Majchra, kojarzonego ze znienawidzonym przez nich przewodniczącym rady dzielnicy Jarosławem Dąbrowskim.
- Potwierdzam, że chcemy powrotu Majchra na stanowisko dyrektora BCK - mówi Dąbrowski. - Negatywnie oceniamy działalność dyrektora Jasińskiego i osób obecnie zarządzających dawnym Art.Bemem. Chcemy przywrócić BCK mieszkańcom, bo obecnie został zawłaszczony przez osoby preferujące tzw. kulturę wysoką i niszowe programy dla bardzo małej grupy zainteresowanych. Dzielnicowy dom kultury to nie jest miejsce wyłącznie dla takich działań. Nie może być tak, że zdecydowana większość mieszkańców w ofercie BCK nie znajduje nic dla siebie.
Co teraz?
- Kiedy dowiedzieliśmy się, że dyrektor Jasiński opuścił Bemowo, a jednocześnie zablokował dyrektorski fotel przed wyborem następcy, przekazaliśmy przedstawicielom PO, że taka sytuacja jest nie do zaakceptowania i że to dobra okazja na powrót sprawdzonego dyrektora, który w przeciwieństwie do Jasińskiego wygrał konkurs na to stanowisko w 2009 roku - dodaje przewodniczący rady.
O tym, czy Majcher powróci, zadecyduje miejski ratusz. Prezydent Rafał Trzaskowski i PO mają bez wątpienia problem. Jeśli ulegną bemowskim aktywistom i nakażą przeprowadzenie konkursu, może wiązać się to z zerwaniem umowy koalicyjnej i kolejnym wnioskiem o odwołanie burmistrz Kierzkowskiej. Prezydent miałby też problem z aktywistami z Targówka, gdzie całkiem niedawno zmuszono do odejścia bronionego przez mieszkańców wieloletniego dyrektora Domu Kultury Świt a Trzaskowski bez konkursu powołał jego następczynię na siedem lat.
(dg,oko)
.