Brakuje nauczycieli. Kto będzie uczył w stołecznych szkołach?
28 listopada 2017
Dyrektorzy szkół i przedszkoli coraz częściej sygnalizują, że w Warszawie jest ogromny problem ze znalezieniem chętnych do pracy. Na publikowane ogłoszenia prawie nikt się nie zgłasza. Dlaczego?
- Od września szukam i nie mogę znaleźć nauczycieli wspierających, anglistów, asystentów nauczyciela, nauczyciela przyrody. Jedna z anglistek poszła na długie zwolnienie i mam problem ze znalezieniem zastępstwa. Nie ma ani jednego CV. Jeszcze dwa lata temu, jak szukałam nauczyciela edukacji wczesnoszkolnej, to miałam zatkaną skrzynkę mailową. Trzysta podań było. A dziś nie ma chętnych do pracy. Dotyczy to także oddziałów przedszkolnych. Zarobki nauczycieli w Warszawie są za niskie, nieadekwatne do kosztów utrzymania się w mieście - mówi w wywiadzie dla "Echa Białołęckiego" Beata Pergałowska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 257 przy Podróżniczej i dodaje, że prawdopodobnie wkrótce wielu nauczycieli będzie "biegać" po szkołach. - Nauczyciele będą pracować tu dwie godziny, gdzieś indziej trzy, ale to jest bardzo trudne organizacyjnie, bo szkoły do tych biegających po kilku placówkach nauczycieli będą musiały dostosowywać plan lekcji. Przed nami trudne lata.
Cała rozmowa z dyrektor Beatą Pergałowską ukaże się w jednym z grudniowych wydań "Echa" - w specjalnym dodatku na 100-lecie szkoły.
(red)