Bielany bez całodobowej apteki. "Nie opłaca się"
12 marca 2018
Ponad 135 tys. osób, bo tylu mieszkańców liczą sobie Bielany, zostało bez dostępu do całodobowej apteki na terenie dzielnicy.
- Mieszkańcy Bielan skarżą się, że zostali bez apteki pełniącej dyżur 24 godziny na dobę. Działająca dotychczas całodobowo apteka przy ul. Żeromskiego 13 od 5 grudnia 2017 r. skróciła godziny pracy, a następnie została zamknięta do odwołania. Na drzwiach widnieje co prawda informacja o pracy aptek całodobowych poza Bielanami, ale podane adresy najbliżej położonych aptek (ul. Solidarności 149, ul. Jana Pawła II 52/54, ul. Leszno 38) są trudno dostępne dla wielu mieszkańców naszej dzielnicy, szczególnie w godzinach nocnych - alarmuje radna Iwona Walentynowicz.
Brak apteki
Radna przekonuje, że całodobowa apteka na Bielanach jest bardzo potrzebna. Z tej działającej od lat przy ul. Żeromskiego 13 korzystali również mieszkańcy Żoliborza, Bemowa oraz pacjenci Szpitala Bielańskiego - po udzieleniu im w godzinach nocnych lub w czasie świąt pomocy lekarskiej - podkreśla Iwona Walentynowicz.
Okazuje się, że władze dzielnicy interweniują w tej sprawie od dawna. Nie jest to jednak takie łatwe. - Znam aptekę przy Żeromskiego od dzieciństwa. Od zawsze można było do niej jechać w nocy. Niestety, w związku ze sprawą prokuratorską została ona zamknięta. Mamy poczucie, że taka apteka jest absolutnie niezbędna na Bielanach i będziemy starali się zrobić wszystko, żeby jak najszybciej została otwarta. Nie może tak być, żeby 135-tysięczna dzielnica funkcjonowała bez apteki całodobowej - mówi wiceburmistrz Grzegorz Pietruczuk.
Niewarta skórka wyprawki
Władze Bielan są jednak w przysłowiowej kropce. - Zastanawiamy się, co zrobić, bo to przecież prywatny biznes. Ktoś po prostu musi chcieć otworzyć całodobową aptekę. A dziwię się, że nie ma chętnych - przyznaje Pietruczuk. Zarząd dzielnicy ponoć prowadzi rozmowy z aptekarzami, jednak zbyt wielu argumentów w tej sprawie nie ma, tym bardziej że samorząd nie może wspierać finansowo prywatnych przedsiębiorców. Tymczasem za nocną pracę farmaceutów trzeba płacić dużo większe stawki niż za dzienną. Dla aptekarzy jest to zatem biznes nieopłacalny.
(DB)