Windą do książek. Na początek... awaria
dzisiaj, 12:58
Panoramiczna konstrukcja stanęła na zewnątrz budynku przy ulicy Antalla 5. Jest przeszklona, podświetlona oraz posiada monitoring. Mieszkańcy Tarchomina, a szczególnie zagorzali czytelnicy, mogą już korzystać z nowoczesnej windy, która dowiezie ich bezpośrednio do holu Biblioteki nr 4 dla Dzieci i Młodzieży oraz Wypożyczalni nr 42.
Budowa windy w pawilonie obok schodów przy ulicy Antalla 5 zrealizowana została w ramach miejskiego programu budowy wind. Program ten ma rozwiązać problem dostępności lokali użytkowych oraz miejsc kultury dla osób o ograniczonej mobilności, w tym starszych, z niepełnosprawnościami ruchowymi oraz rodzin z dziećmi.
Schody barierą dla czytelników
Inwestycja ta ma za zadanie umożliwiać efektywne korzystanie z zasobów biblioteki, integrować mieszkańców, dla których schody stanowią barierę. Osoby starsze, dysfunkcyjne, niepełnosprawne oraz rodziny z dziećmi będą miały ułatwiony dostęp do biblioteki.
Nowa winda jest wyposażona w przezroczystą kabinę z bezpiecznego szkła i otwierające się automatycznie drzwi. Dodatkowo posiada wewnątrz nowoczesny panel obsługi z podświetlanymi przyciskami oraz monitoring bezpieczeństwa, pozwalający na bezpieczne korzystanie z urządzenia. Konstrukcja wkomponowuje się w przestrzeń budynku, jest dobrze oznakowana i mieszcząc się blisko schodów, oferuje możliwość wyboru, w jaki sposób dostaniemy się na piętro biblioteki i wypożyczalni.
Wejście awaryjne
Sama w sobie stanowi lokalną atrakcję, szczególnie dla dzieci. Wehikuł przenoszący do przybytku czytelnictwa jest jednak niedostępny z powodu awarii, którą bezskutecznie od momentu oddania do użytku próbują usunąć monterzy. Cóż... z marnym skutkiem, gdyż niezmiennie od kilku tygodni na drzwiach windy widnieje kartka z napisem: "Awaria windy".
Codziennie przed godziną 10:00 stawia się kolejka przy schodach. Mieszkańcy z nadzieją zerkają na drzwi windy. Biała kartka z czarnym napisem nie znika, a rozżaleni czytelnicy z mozołem wspinają się po schodach. Trzeba dodać, że są to wysokie, kilkudziesięciostopniowe, niezadaszone schody. W zimie zamarznięte poręcze nie pozwalają bezpiecznie opierać się podczas wspinaczki pod górę, w deszczowe dni czytelnicy mokną razem z książkami, wychodząc wprost na otwartą przestrzeń.
Miało być funkcjonalnie, dostępnie, atrakcyjnie... Windą do biblioteki jeszcze nie pojedziemy, ale to przecież tylko awaria.
Maya M. Lancewicz