Berensona: woda w końcu legalnie
4 marca 2013
Po sześciu latach przepychanek z deweloperem, nad mieszkańcami osiedla przy ul. Berensona wreszcie nie wisi groźba odcięcia wody i odbioru ścieków.
Historia ta ma swój początek w momencie odebrania domów do użytkowania od dewelopera w 2006 r.
- Od tego czasu usiłowaliśmy podpisać umowę na dostarczanie wody bezpośrednio z Wodociągiem Mareckim, jak wskazywały zapisy w aktach notarialnych. Woda płynęła w kranach, ścieki były odprowadzane, ale fakturował nas były deweloper, który przez pierwsze dwa lata zarządzał osiedlem domów jednorodzinnych zgodnie z zapisem w aktach notarialnych - opowiada "Echu" Beata Brzozowska, mieszkanka osiedla.
- Po tym okresie zarząd nadal był sprawowany przez dewelopera, ale bezprawnie, co zresztą zostało poparte wyrokiem sądowym w tej sprawie. Woda nadal była dostarczana przez Wodociąg Marecki, a my płaciliśmy za dostarczaną wodę deweloperowi, nie mając żadnej umowy i żadnego zabezpieczenia prawnego - dodaje.
Prawdziwe kłopoty zaczęły się, kiedy deweloper postanowił pokazać, kto tu naprawdę rozdaje karty i zniszczył kanalizację ściekową jednej z rodzin, a drugiej zalał studzienkę wodno-kanalizacyjną betonem, chcąc w ten sposób zastraszyć obie rodziny i pozostałych mieszkańców. Po co? Aby móc dalej bezprawnie zarządzać, ustalać samowolnie stawki na wodę i prąd do części wspólnych, nie rozliczając się ze swojej działalności z właścicielami domów.
- To była prawdziwa droga przez mękę. Sądziliśmy się z Wodociągiem Mareckim, pisaliśmy pisma, spotykaliśmy się, niestety nic nie pomagało. Wodociągi zasłaniały się problemem transgraniczności terenu (osiedle położone jest na granicy Marek i Warszawy) i uchwałą rady miasta Marki, o niemożności dostarczania wody do Warszawy. Przy czym, dokumenty budowlane osiedla położonego przy ul. Berensona mówiły zupełnie coś innego - mówi Brzozowska.
Po zakończonej inwestycji deweloper został zobowiązany przez burmistrza Marek do przekazania sieci wodociągowo-kanalizacyjnej bezpłatnie na rzecz Wodociągu Mareckiego. Niestety, tego nie zrobił, a WM nie odebrał inwestycji we wskazanym terminie, w związku z czym wyegzekwowanie przekazania infrastruktury po kilku latach było już niemożliwe.
- Aż przyszedł krytyczny moment, kiedy deweloper, po kolejnej przegranej sprawie sądowej, wypowiedział i tak nieważną umowę mieszkańcom osiedla. Zagrożenie odcięciem wody i brakiem odprowadzania ścieków z powodu nieuiszczania opłat (bo komu i jak skoro nie mamy umów) stało się realnym zagrożeniem - tłumaczy pani Beata. Dodaje też, że mieszkańcy napisali mnóstwo pism do wszystkich możliwych instytucji związanych z tematem wody, odpowiedzialności administracyjnej, łącznie ze skargami zarówno do urzędu Marek, jak i stołecznego i białołęckiego ratusza.
- I tak, jak kompletnie nas zlekceważono w urzędzie miasta Marki, tak muszę przyznać, że uzyskaliśmy ogromną pomoc z urzędu dzielnicy Białołęka. W pierwszej kolejności podziękowania należą się radnemu Marcinowi Korowajowi, który natychmiast po spotkaniu zajął się tym tematem i podsunął nam bardzo skuteczną drogę działania. Wiceburmistrz Piotr Smoczyński natomiast, natychmiast po otrzymanych pismach zjawił się w urzędzie Marek na rozmowy, zorganizował spotkanie w urzędzie, na które zostali zaproszeni wszyscy mieszkańcy i wreszcie wystosował odpowiednie pismo do prezydent Warszawy w celu uregulowania kwestii formalnych wody na Berensona - opowiada mieszkanka Berensona.
Po latach przepychanek udało się. Mieszkańcy domów jednorodzinnych przy ul. Berensona wreszcie podpisali indywidualne umowy na dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków z Wodociągiem Mareckim.
Wiceburmistrz Piotr Smoczyński potwierdza, że problem z dostawą wody i odbiorem nieczystości z osiedla Berensona został zapoczątkowany przez dewelopera, który złamał warunki pozwolenia na budowę osiedla.
- W umowach podpisywanych z klientami deweloper zobowiązał się do podłączenia sieci wodociągowej i zgodnie z przepisami przekazania jej (nieodpłatnie) Wodociągowi Mareckiemu, jednak tego nie uczynił, co zaowocowało poważnymi problemami z dostawą wody i odprowadzaniem ścieków. Aby pomóc mieszkańcom, zainicjowałem szereg spotkań z przedstawicielami dewelopera, szefem Wodociągu Mareckiego przy współudziale warszawskiego MPWiK. W wyniku tych rozmów Wodociąg Marecki przejął obowiązek dostarczania wody na osiedle nieodpłatnie, do czasu znalezienia sposobu spłaty zadłużenia - wyjaśnia Piotr Smoczyński.
Anna Sadowska