Bajka o szczurze i serze - prosto z Wrzeciona
13 sierpnia 2014
Na klatce schodowej jednego z bloków przy Wrzecionie leżał zmumifikowany szczur. Przez kilka tygodni... Zdjęcie oraz list przysłał nam jeden z czytelników.
Szczur co prawda zniknął (nie wiemy, czy sprzątnięty przez osoby odpowiedzialne za sprzątanie czy też natura go zutylizowała), ale kwestia braku porządków wraca. - W mojej klatce wielokrotnie niesprzątnięte są piętra powyżej drugiego. Pan dozorca dochodzi do tego piętra i dalej sobie odpuszcza. Na wyższych piętrach podłoga jest myta rzadziej niż raz na miesiąc, a bywają tygodnie, kiedy przez dłuższy okres nie jest nawet zmiecione. Na pierwszym piętrze klatka wygląda tragicznie. Wielokrotnie leżą tam niedopałki po papierosach a podłoga jest czarna, co jest kolejnym dowodem na to, że nawet do pierwszego piętra pan dozorca nie dochodzi, aby pozmywać podłogę. Czy nasza klatka schodowa jest sprzątana chociaż raz na tydzień? W piwnicy raz po raz leżą zdechłe karaluchy...
Teraz chyba jednak ktoś zatęsknił za gryzoniem. - W załączniku załączam zdjęcie plastra sera żółtego, który znajduje się na pierwszym piętrze mojej klatki. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że ten plasterek znajduje się tam już trzeci tydzień! Był tam jeszcze, jak wyjeżdżałem na urlop dwa tygodnie temu i jest do dzisiaj - pisze nasz czytelnik.
Cóż, jak wiadomo z bajek, szczury i myszy lubią ser. Wabik czy zgubione zapasy?
(wt)