Asfaltem w optymizm PO
7 grudnia 2007
Po przeczytaniu od deski do deski poprzedniego numeru "Echa" przypomniał mi się pewien uniwersalny dowcip.
Autor jest radnym dzielnicy, przewodniczącym klubu PO. |
Platforma Obywatelska na Białołęce jest na tyle ślepa, iż nie widzi, że wszystkie lokalne inwestycje realizujące postulaty mieszkańców są źle wykonywa-ne. Do marca 2008 r. powstaną np. trzy nowe place zabaw - no ale z pewnością mają fatalną lokalizację. Powstanie także skatepark - no ale drobnoziarnisty asfalt będzie zbyt mało drobnoziarnisty, będzie bra-kowało odwodnienia, więc pomimo spadku, woda pewnie będzie płynęła pod górkę. Nową multimedial-ną bibliotekę Nautilus przy ul. Pancera należałoby pewnie jak najszybciej zamknąć, bo podczas otwarcia podano zbyt dużo szampana, a to dyskwalifikuje jej eduka-cyjny charakter przynajmniej do czasu zmiany ugrupowania rządzącego.
Można by się jeszcze o coś przyczepić w kwestii otwieranego w połowie grudnia br. sztucznego lodowiska, no ale w końcu na to jest jeszcze czas. Nie będę odbierał chleba.
Cieszę się, że pomimo tego ogromu nieszczęść nawet wśród opozycji można znaleźć odrobinę zrozumienia i obiektywizmu, czego przykładem był artykuł Piotra Oracza "Park, skatepark i konsultacje".
Tak całkiem na poważnie - wśród radnych Platformy Obywatelskiej panuje du-ży optymizm i dążenie do skuteczności w realizacji wypracowanych podczas posie-dzenia klubu oraz w konsultacji z zarządem dzielnicy, propozycji. Propozycji, które często są wynikiem spotkań z mieszkańcami.
Chyba tym optymizmem zaraziła się była już radna Gospodarności Monika Drojewska i przystąpiła na naszego klubu. Cóż, ja także uznałbym jedno na rok posiedzenie klubu radnych jako przejaw małej aktywności i braku chęci realizacji problemów mieszkańców. Cieszę się, że będziemy mogli lepiej poznać problemy osiedla Derby dzięki radnej, która tam mieszka i jest aktywną działaczką wspól-noty.
Pewnie będzie można usłyszeć, że warunkiem realizacji postulatów mieszkań-ców z danego terenu jest członkostwo określonego radnego w klubie radnych PO. Z pewnością potwierdzi to radny Marek Fronczak z Gospodarności, który jest po-mysłodawcą lokalizacji i budowy skateparku.
Posiedzenia klubu radnych PO odbywają się często kilka razy w miesiącu. Podczas nich nie tylko zastanawiamy się, jak być politycznie skuteczni, ale także, w toku często burzliwej dyskusji, jak zrealizować określone postulaty mieszkańców. Traktujemy bycie radnym jako swoistego rodzaju misję usunięcia problemów, któ-re znamy ze swojej lokalnej aktywności, a nie tylko jako możliwość propagan-dowego pokrzyczenia, jak jest źle. Jesteśmy otwarci na wszystkie osoby, które mają takie spojrzenie na świat, czego przykładem jest fakt, że trzech z jedenastu członków klubu radnych PO nie jest członkami partii.
Nie realizujemy swoich prywatnych interesów przez pryzmat bycia długoletnim członkiem władz samorządu terytorialnego.
Piotr Jaworski
www.jaworski.waw.pl
Od redakcji
Każdy artykuł można zinterpretować jako atak na PO. Wolelibyśmy raczej, aby radni - zamiast się bez sensu obrażać - zastanowili się raczej nad tym, co jest fak-tyczną treścią artykułów, a nie doszukiwali się wyimaginowanych ataków na siebie.Jedzenia i picia na otwarciu Nautilusa było stanowczo za dużo. Potwierdzają to nawet uczestnicy spotkania. Ba! Nawet bibliotekarki powstrzymały wiceburmistrza Andrzeja Opolskiego przed pisaniem "sprostowania". Radni czytając taki artykuł powinni raczej się zastanowić, ilu pracowników samorządu traci czas na takich otwarciach, wkopywaniach łopat i innych działaniach czysto propagandowych, z których niewiele wynika, a które generują koszty.
Jeżeli piszemy, że skatepark nie będzie miał oświetlenia, to dlatego, że wi-dzimy sens szybkiej naprawy tego błędu. Placyk powinien być dostępny także po zmroku. Widno do ciszy nocnej jest tylko w środku lata. Jeżeli piszemy, że dwa place zabaw w Choszczówce to źle wydane pieniądze, skoro żaden nie powstanie w okolicach ulicy Berensona, to dlatego, że mamy około 8 tysięcy Czytelników w tamtej części Białołęki i świetnie znamy ich problemy. Chcemy, by mieli świado-mość, że władza, która różne rzeczy im deklaruje, nie znalazła sposobu na zbudo-wanie placyku dla dzieci w ich okolicy z dotacji celowej m.st. Warszawy. Chcemy także, by ta władza jak najszybciej się zmitygowała i przy najbliższej okazji po-myślała o maluchach z Derbów i okolic.
Czy to jest atak na PO? Każdy sobie interpretuje jak chce. Cieszy jedno - że Platforma czuje się za to odpowiedzialna.