Aferka o rów
10 września 2010
Opisywana w poprzednim "Echu" sprawa niedrożnego rowu melioracyjnego w rejonie ul. Łąkowej w Stanisławowie II wywołała wiele komentarzy wśród naszych czytelników.
Przypomnijmy. Mieszkańcy ulicy Łąkowej w Sta-nisławowie II są regularnie podtapiani przez wodę słabo spływającą z rowu melioracyjnego. Notorycznie zalewane są piwnice, a wszystko ciągnie się już kilka miesięcy. - Zaczyna się jesień i już wiem, że kłopoty wrócą ze zdwojoną siłą - mówi "Echu" jeden z miesz-kańców. Atmosfera wokół tej sprawy zrobiła się nieprzyjemna, ponieważ sąsiedzi wzajemnie oskarżają się o niedbalstwo i nieumiejętne skanalizowanie i zasypanie rowu. Urzędnicy z Nieporętu podejrzewają, że na słaby przepływ wody mają wpływ wadliwie ułożone rury. Pracownicy urzędu sprawdzają w terenie, gdzie popełniono błędy. Ocena zebranych informacji powinna być znana jeszcze we wrześniu. Nie-stety, wskazane usterki mieszkańcy będą musieli naprawić na swój koszt. Do zbu-dowanego rurociągu nikt nie wstawił studzienek rewizyjnych, które pomogłyby w czyszczeniu i konserwacji. Po kontroli okaże się, czy i gdzie ewentualnie są one konieczne.
Władze zbagatelizowały zgłoszenia
Jeden z mieszkańców jest oburzony, że mimo poinformowania urzędu gminy i stra-ży pożarnej o powodach podtopień, przez wiele miesięcy nikt nie zajął się tą spra-wą. Czytelnik ma swoje sugestie dotyczące przyczyn wszystkich kłopotów. - Uwa-żam, że problemem jest mostek przechodzący od ulicy Grudzie w Legionowie do Łąkowej. - Jego wadliwa konstrukcja i ingerencja mieszkańców spowodowały spięt-rzenie wody i jej spowolniony przepływ - dodaje mieszkaniec.A może bobry?
Czytelnik sugeruje także, że swój wkład w niedrożny rów mogą mieć także... bob-ry. - W rejonie ulicy Grudzie mieszkańcy mają stawy, w pobliżu których zadomo-wiły się bobry. Być może i one mają coś wspólnego z niedrożnym rowem - mówi pan Artur. Obiekcje zostaną sprawdzone przez pracowników urzędu, bobrów nie bierze się jednak w tym wypadku pod uwagę. Urzędnicy uważają, że kłopoty z ro-wem to ewidentnie wina ludzi. - Bobry, o ile są, to raczej na terenach łąk i pastwisk przy kanale Bródnowskim - mówi Dariusz Wróbel z nieporęckiego referatu ochrony środowiska. - Po sprawdzeniu prawie połowy odcinka rowu odkrywamy nowe insta-lacje mieszkańców - dodaje. W czerwcu dokonywano wyrywkowego przeglądu ro-wu, wówczas jeszcze ich nie było. - Właściciele działek zaniedbali ten rów - podsu-mowuje.bk