Absurd na Piaskach. Chcieli zdjąć nowe progi
20 września 2019
Nowe spowalniacze nie przypadły do gustu części kierowców. Ich zdaniem powodują hałas i zanieczyszczenia oraz niszczą samochody.
Kochanowskiego to jedna z wielu warszawskich ulic, na których zamontowano w ostatnich latach progi zwalniające. Stało się tak w wyniku głosowania mieszkańców, którzy postanowili utemperować przekraczających bezpieczną prędkość kierowców.
- Obecnie Kochanowskiego stanowi objazd dla skrzyżowania Maczka z Powstańców Śląskich - pisał pomysłodawca progów. - Wielu kierowców zapomina, że jest to ulica lokalna. Przy niej znajdują się parkingi, z których ciężko wyjechać, ponieważ samochody jeżdżą bardzo szybko. Ulicę przecinają przejścia dla pieszych, które są wykorzystywane przez dzieci uczęszczające do szkoły podstawowej. Często zdarza się, że kierowcy nie ustępują pierwszeństwa pieszym.
Łaska ludu...
Zamontowane w 2018 roku progi już kilka miesięcy później obrali na celownik kierowcy, próbujący doprowadzić do... ich demontażu. Do budżetu obywatelskiego została zgłoszona propozycja likwidacji spowalniaczy i podniesienia ograniczenia prędkości do 50 km/h.
- Progi zwalniające stanowią przeszkodę dla pojazdów uprzywilejowanych, generują uciążliwy dla mieszkańców okolicznych bloków hałas oraz zanieczyszczenie powietrza (pył z klocków hamulcowych), dodatkowo przyspieszają zużycie elementów zawieszenia w samochodach - uważa autor projektu. - Ograniczenie prędkości wydłuża przejazd autobusów na tej ulicy, szczególnie biorąc pod uwagę dużą liczbę samochodów nauki jazdy w tej okolicy (jazda poniżej 30 km/h).
Z obowiązku dodajmy, że nie ma żadnych badań potwierdzających, by progi w zauważalny sposób przyczyniały się do zwiększania hałasu, zanieczyszczenia powietrza i zużycia zawieszenia. Z kolei proponowane zamiast spowalniaczy tzw. kocie oczka, czyli odblaskowe znaczniki przy przejściach dla pieszych, mają potwierdzone naukowo, zerowe działanie - ich obecność w ogóle nie poprawia bezpieczeństwa pieszych.
...na pstrym koniu
Głosowania nad budżetem obywatelskim teoretycznie mogą przekształcić się w coś na kształt wiecu z głębokiego średniowiecza, gdzie o wyniku decydował chwilowy nastrój tłumu, mogący się w każdej chwili zmienić. Ale zanim dojdziemy do kompletnego absurdu, jakim będzie zakładanie i zdejmowanie progów co rok, na straży stoi umowa gwarancyjna.
- Projekt montażu progów uzyskał wymaganą liczbę głosów mieszkańców konieczną do realizacji tego zadania - przypominają urzędnicy. - Obecnie progi są objęte gwarancją wykonawcy. Realizacja zgłoszonego do budżetu obywatelskiego na rok 2020 projektu pod nazwą "Cichy przejazd ulicą Kochanowskiego" wiązałaby się z naruszeniem dyscypliny finansów publicznych.
(dg)