400 milionów na elektrobusy. Warto?
4 marca 2019
Są kilkakrotnie droższe od autobusów z silnikiem Diesla, wymagają specjalnych ładowarek i nie mają dużego wpływu na poprawę jakości powietrza. Warszawa chce kupić ich 130.
Mowa oczywiście o autobusach elektrycznych. Wszystko wskazuje na to, że wspomnianą partię 130 pojazdów dla Miejskich Zakładów Autobusowych dostarczy firma Solaris, którą prezydent Rafał Trzaskowski w wywiadzie Macieja Orłosia (YouTube, 25 lutego) nazwał "polskim producentem". W rzeczywistości jest to kapitał hiszpański, od 2018 roku część koncernu CAF mającego siedzibę w Kraju Basków. Za dostarczenie przegubowych elektrobusów Solaris życzy sobie 399,6 mln zł, co w przeliczeniu na jeden autobus daje 3,07 mln zł. To jedyna oferta.
Tanio nie jest
Na podstawie ofert składanych w Polsce w ciągu kilku ostatnich lat można stwierdzić, że takie same pojazdy z silnikiem Diesla byłyby około dwukrotnie tańsze. A oszczędzać trzeba, bo tegoroczny budżet Warszawy ma znowu dziurę, tym razem 2 miliardy złotych.
- Dzięki tej inwestycji z Traktu Królewskiego znikną ostatnie autobusy zasilane olejem napędowym - czytamy w komunikacie warszawskiego ratusza. - Będzie czyściej i ciszej. Pierwsze z zamówionych elektrobusów będą mogły wyjechać na linie na początku 2020 roku.
Czy rzeczywiście będzie czyściej? Komunikacja miejska odpowiada za zanieczyszczenia powietrza w minimalnym stopniu a nasze autobusy to w ogromnej większości nowoczesny tabor. Prawie jedna trzecia pojazdów spełnia najbardziej restrykcyjny europejski standard emisji spalin EURO 6. Głównym argumentem przemawiającym za zakupem pozostaje więc hałas na Krakowskim Przedmieściu, który - co przyzna każdy, kto bywa tam regularnie - potrafi być zaskakująco poważnym problemem.
Unia każe, Unia radzi
- Warszawa jest sygnatariuszem europejskiej Inicjatywy Wdrożenia Zeroemisyjnych Autobusów, przedstawionej w lipcu 2017 roku przez unijną komisarz d/s transportu Violetę Bulc podczas odbywającego się wówczas w Brukseli posiedzenia Komitetu Regionów - mówi Tomasz Demiańczuk z Urzędu m.st. Warszawy. - Główną ideą tego projektu jest przyspieszenie przez państwa członkowskie Unii Europejskiej rozwoju proekologicznych rozwiązań w zakresie komunikacji autobusowej.
Obok kija jest także marchewka. W 2017 roku MZA podpisały umowę na dofinansowanie zakupu elektrobusów oraz sieci specjalnych ładowarek (pierwsze stanęły na pętli Spartańska i w dwóch zajezdniach). Unia Europejska dofinansuje zakupy kwotą 180 mln zł, co oznacza, że MZA i tak będą musiały wyłożyć ok. 200 mln zł. Tak ogromna kwota mogłaby powiększyć budżet Zarządu Transportu Miejskiego. Nowe połączenia autobusowe zachęciłyby do przesiadki z samochodów kolejnych warszawiaków i w rezultacie przyczyniły się do spadku emisji zanieczyszczeń.
(dg)