Kleszcze już atakują. Gdzie należy uważać?
2 marca 2019
Łagodna zima i coraz liczniejsza populacja dzikich zwierząt bytujących blisko miasta sprawia, że kleszczy jest coraz więcej. Gdzie można paść ich ofiarą?
Pierwsze sygnały o ukąszeniach przez kleszcze już się pojawiają. - Borelioza to główne schorzenie zawodowe leśniczych, niestety bardzo wiele moich koleżanek i kolegów przechodzi tę chorobę - mówi Andżelika Gackowska, zastępca dyrektora Lasów Miejskich.
Już są
- W tym roku kleszcze pojawiły już się pod koniec stycznia. Są to owady zmienno-cieplne, których aktywność jest proporcjonalnie uzależniona od temperatury. Jeżeli temperatura w ciągu dnia utrzymuje się powyżej zera, to kleszcze wychodzą ze swoich zimowisk i próbują złapać żywiciela - wyjaśnia Andżelika Gackowska. Co ważne, pasożyty bytują bliżej ziemi, najczęściej w trawie lub na krzewach. Pracownicy Lasów Miejskich po każdej wizycie w lesie, a zwłaszcza na nieużytkach rolnych w stolicy, mają spodnie pełne kleszczy. Jakiś czas temu Państwowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Warszawie przedstawiła dane z ostatnich lat dotyczące zachorowań na dwie najczęstsze choroby odkleszczowe, a wyniki te są niepokojące. W samej tylko Warszawie boreliozą zaraziły się w 2017 roku aż 473 osoby, rok później nastąpił spadek - odnotowano 252 przypadki. Na kleszczowe zapalenie mózgu cierpiało w 2017 dziewięć osób, w 2018 roku - siedem.
Dobre warunki dla kleszczy
Dlaczego kleszczy jest tak dużo? - Po pierwsze, mamy coraz łagodniejsze zimy. Po drugie, choć nie pochwalam wypalania traw, to jednak kiedyś było ono nagminne i ta praktyka powodowała spalanie ogromnej populacji tego pajęczaka. Po trzecie, zmienił się też sposób zagospodarowania terenów rolnych. Mamy sporo nieużytków rolnych, tereny te zamieniają się w polany, na których bytują kleszcze. Znajdują tam przeróżnych żywicieli jak dziki, sarny, jeże, czy nawet psy wypuszczane przez właścicieli, żeby mogły się wybiegać - wylicza Gackowska.
Gdzie uważać?
Wedle wyników badań przedstawionych przez Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Warszawie kleszcze występują praktycznie wszędzie zarówno w lasach, jak i parkach miejskich czy ogrodach. Według badań Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie ponad 10% kleszczy roznosi boreliozę. Tereny o największym ryzyku ukąszenia to: Las Bemowo, Ogród Zoologiczny, Las Bielański, Las Młociny, Las Kabacki, Las Kawęczyn, Kampinoski Park Narodowy. Nieco niższe ryzyko "złapania" kleszcza występuje w takich miejscach jak: Lasy Wawerskie, Lasy Sulejówek-Grabina, Lasek Bielański (w okolicy placu zabaw), Las Jana III Sobieskiego, Ogród Łazienki Królewskie, Pole Mokotowskie i Ogród Krasińskich. W okolice miasta i siedzib ludzkich kleszcze przenoszą się głównie za sprawą zwierząt, na których żerują - np. gołębi, kun domowych, lisów, saren, a nawet zwykłych psów czy kotów. Samice tych pajęczaków mogą składać za jednym razem po kilka tysięcy jaj, z których szybko rozwijają się młode i głodne osobniki.
Jak się go pozbyć?
Ukłucie kleszcza jest bezbolesne, gdyż wydziela on substancję znieczulającą skórę. Kleszcz w postaci dojrzałej ma kilka milimetrów długości, jednakże w postaci larwalnej czy nimfy ma wielkość główki od szpilki. Dlatego czasami tak trudno go znaleźć. Jeśli już zauważymy kleszcza w naszym ciele i nie jesteśmy w stanie sami go wyjąć, udajmy się do najbliższej przychodni. Im szybciej tym lepiej. Przede wszystkim jednak nigdy nie wolno łapać pajęczaka za jego obrzęknięty brzuch, ponieważ istnieje ryzyko, że wyciśnie się do swojego organizmu zainfekowany boreliozą płyn. Nie należy też przekręcać kleszcza, ponieważ jego głowa pozostanie wtedy w ciele ofiary, ani dusić go wazeliną, masłem, czy inną substancją, gdyż wówczas pajęczak zwymiotuje zawartość a wraz z nią krętki boreliozy.
(DB)