Zróbmy z parafii prawdziwą parafię
14 maja 2010
Dla dzieci z Białołęki pojawiła się szansa i nadzieja na kolejną świetlicę, a być może nawet spore centrum kulturalne. Jego powstanie uzależnione jest jednak od dobrej woli proboszcza, życzliwości dzielnicowego samorządu oraz zaangażowania społeczników.
W parafii przy ulicy Klasyków jest kaplica, w której jeszcze nie tak dawno odpra-wiano msze (zwana też średnim kościołem). Po wybudowaniu nowego kościoła ka-plica mogłaby pełnić inną funkcję, służyć parafianom, głównie dzieciom i młodzieży, jako świetlica i ośrodek kultury.
Przykładem na to, jak można działać razem z parafią, jest świetlica Akwarium przy kościele św. Jakuba Apostoła. Dzięki przychylności proboszcza Józefa Górec-kiego Fundacja Światło-Życie może prowadzić świetlicę w budynku plebanii. Na swoją działalność pozyskuje pieniądze z zewnątrz, między innymi w ramach kon-kursu dla organizacji pozarządowych, który co roku organizuje białołęcki urząd. Radny Piotr Oracz uczestniczył w tworzeniu Akwarium i pomysł świetlicy w Płudach ocenia jako bardzo realny. - Przy takiej działalności głównym problemem jest lokal. Obecnie na Białołęce dostępne są niemal wyłącznie obiekty parafialne - mówi Piotr Oracz. - Za świetlicę musi być odpowiedzialny konkretny podmiot - parafia lub organizacja pozarządowa. Tej ostatniej może być łatwiej taką świetlicę prowadzić - dodaje radny. Jednak wszystko zależy od zaangażowania i chęci, bo pieniądze są do pozyskania na jednakowych warunkach. - Pod koniec roku organizowany jest konkurs dzielnicowy dla organizacji pozarządowych. Na tych samych zasadach o dofinansowanie mogą starać się zarówno stowarzyszenia, fundacje, jak i sama pa-rafia - mówi radny Oracz. Warunki korzystania z parafialnego budynku są zawsze do uzgodnienia. Pomieszczenia można wynająć lub ustalić pokrycie wydatków za media.
Również dzielnica widzi potencjał w organizacjach pozarządowych: - Nie prze-widujemy zagospodarowania (np. wynajęcia) tego budynku przez urząd. To zada-nie dla jakiegoś stowarzyszenia - ocenia wiceburmistrz Piotr Smoczyński.
Wszystko zależy od proboszcza
- Co roku kilka wydziałów urzędu dzielnicy ogłasza konkursy na zadania dla organizacji pozarządowych - dodaje Bernadeta Włoch-Nagórny, rzeczniczka urzędu dzielnicy. - Wskazane miejsce wydaje się idealne do stworzenia świetlicy młodzie-żowej przez NGO (Nongovernmental organization: organizacja pozarządowa - przyp. red.). Dzielnica zaprasza przedstawicieli takich organizacji do zgłaszania cie-kawych pomysłów w formie wniosków w ogłaszanych konkursach m.in. w zakresie kultury czy ochrony i promocji zdrowia.
Wszystko jednak zależy przede wszystkim od przychylności proboszcza. Ten jednak dzisiaj niechętnie podchodzi do takiej inicjatywy: - Kaplica służy dobru pa-rafii. Pod koniec ubiegłego roku została wyremontowana, odbywają się tu spotkania wspólnot parafialnych. Białołęcki Ośrodek Kultury organizuje u nas koncerty. Od przyszłego roku chcemy uruchomić teatrzyki, w które chcielibyśmy włączyć szkoły - mówi proboszcz Mirosław Bielawski.
Szkoda, bo do pomysłu utworzenia tu świetlicy mieszkańcy podchodzą z nie-skrywaną radością: - Nasza parafia po wybudowaniu nowego kościoła ma idealne warunki, aby stać się parafią w pełnym sensie tego słowa i przyciągać ludzi nie tylko na msze - mówi 30-latek odbierający dziecko z próby chóru. - Była kaplica to jedno z nielicznych miejsc na Białołęce o takiej powierzchni i kubaturze - idealne na koncerty, teatrzyki dla dzieci, zajęcia taneczne czy inne grupowe, a nawet kino, które zresztą za komuny tu było. Wystarczy życzliwość proboszcza oraz wsparcie dzielnicy, a mogłoby tu funkcjonować prawdziwe centrum kultury.
Pozytywnie do pomysłu odnosi się także dyrektor Białołęckiego Ośrodka Kul-tury Tomasz Służewski: - Jakiś czas temu pomyślałem, że mogłaby tam się odby-wać nasza działalność filialna. Przekazałem ten pomysł członkom rady programo-wej BOK, którzy aktywnie działają w parafii w Płudach - mówi dyrektor. - Wiadomo już, że problemem jest bardzo stara instalacja elektryczna. Należałoby ją wymie-nić, ale tego z powodów prawnych nie może zrobić ośrodek kultury. Najlepszym rozwiązaniem na zagospodarowanie byłej kaplicy jest projekt jakiegoś stowarzy-szenia złożony w konkursie dotacyjnym dzielnicy lub miasta, a potem współpraca z BOK, który mógłby współfinansować wiele wydarzeń. Należy jednak pamiętać, że uzyskanie pieniędzy z konkursów dotacyjnych to niestety długa droga.
Czy proboszcza da się przekonać, że społecznicy niekoniecznie muszą ozna-czać zgorszenie i zabór parafialnego mienia? Nic nie stoi na przeszkodzie, aby wła-dza kościelna miała udział w podjęciu decyzji o tym, kto będzie animował kulturę w byłej kaplicy, a i sama parafia może na tym zyskać. Bardzo dużo zyskać.
bk