"Złap je wszystkie". Setki dzików wędrują po Białołęce
7 października 2016
W tym roku w Warszawie odłowiono już 441 dzików, z czego 165 - na Białołęce. Statystyki nie kłamią. Dzielnicy powinien zostać przydzielony na wyłączność łowczy, który będzie zabiegał o poprawę bezpieczeństwa mieszkańców.
O dzikach na Białołęce mówi się właściwie bezustannie. W większości budzą zaciekawienie i sympatię, u niektórych lęk, inni narzekają, że zwierzęta potrafią zniszczyć każdy ogródek, łąkę czy pole. Zatroskanym podpowiadamy, że w takich przypadkach można starać się o odszkodowanie.
Odłownie nie są do końca skuteczne. Dziki to inteligentne zwierzęta. Mimo że są wabione ich ulubionym przysmakiem (kukurydzą), często wyczuwają spisek i nie dają się złapać. Jeżeli jednak uda się je odłowić, wywożone są do tzw. ośrodków hodowli zwierzyny, oddalonych co najmniej 200 km od Warszawy.
Jeżeli mieszkacie Państwo na Białołęce, zapewne zdarzyło Wam się podczas spaceru spotkać watahę dzików. Obecnie to chleb powszedni. Coraz bardziej się do tego przyzwyczajamy. Nie może być jednak tak, że spacer czy powrót do domu ze szkoły lub pracy wiąże się ze strachem. Dyrektor Lasów Miejskich Karol Podgórski zapewnił mnie, że nie odnotowano jeszcze przypadku, w którym dzik zaatakowałby człowieka, ale przy zwiększającej się populacji dzików w każdej chwili może dojść do nieszczęścia. Lochy wydają potomstwo nawet trzy razy do roku a brak naturalnych wrogów powoduje, że w stolicy jest ich już grubo ponad tysiąc.
Co zatem zrobić, gdy spotka się dzika? Lasy Miejskie doradzają, by spokojnie odejść w przeciwnym kierunku i nie starać się go przestraszyć. Gdy jednak podchodzi zbyt blisko i stwarza realne zagrożenie, należy zadzwonić do straży miejskiej (tel. 986) lub do łowczego (tel. 600 020 746). Zadaniem łowczego jest przepędzenie dzików lub - w skrajnych sytuacjach - użycie broni Palmera ze środkiem usypiającym. Często czas oczekiwania na przyjazd łowczego jest zbyt długi, dlatego uważam, że w naszej dzielnicy powinna zostać utworzona specjalna delegatura d/s dzików. Dzięki niej pomoc w razie niebezpieczeństwa nadchodziłaby znacznie szybciej.
Podczas spotkania z dyrekcją Lasów Miejskich, w którym uczestniczyłem wraz z wiceburmistrzem Marcinem Adamkiewiczem, uzyskaliśmy wstępną deklarację, że utworzenie takiej delegatury byłoby możliwe. Wspólnie będziemy dążyć do tego, by tak się stało. Białołęce łowczy potrzebny jest od zaraz.
Filip Pelc
radny dzielnicy Białołęka