REKLAMA

Białołęka

społeczeństwo »

 

Kto zapłaci za dzika-szkodnika?

  5 lipca 2016

alt='Kto zapłaci za dzika-szkodnika?'

O dzikach na Białołęce mówi się właściwie bezustannie. W większości budzą zaciekawienie i sympatię, u niektórych lęk, inni narzekają, że zwierzęta potrafią zniszczyć każdy ogródek, łąkę czy pole. Zatroskanym podpowiadamy, że w takich przypadkach można starać się o odszkodowanie.

REKLAMA

W całej Warszawie w tym roku odłowiono ponad 400 dzików. Są to głównie dziki "śmietnikowe", czyli takie, które dożywiają się tym, co zostawi człowiek - albo nieumyślnie, albo świadomie je dokarmiając. Poza odłowniami prowadzone były też odstrzały. Do końca kwietnia odstrzelono 80 dzików w dzielnicach na obrzeżach miasta.

- Zwierzęta chodzą całymi stadami, w środku dnia pod naszymi oknami. Nie boją się ani ludzi, ani przejeżdżających samochodów. Cała okolica jest zryta. Trawniki, przydomowy ogródek - opowiada mieszkanka Tarchomina.

Warto wiedzieć, że w przypadku zniszczeń dokonanych przez zwierzęta możemy ubiegać się o odszkodowanie. Procedury nie są skomplikowane. Za szkody wyrządzone przez zwierzęta łowne na obszarach nie wchodzących w skład obwodów łowieckich odszkodowania wypłaca wojewoda, jednak pierwsze kroki musimy skierować do urzędu marszałkowskiego. To tam składamy wniosek.

- Oględzin i szacowania szkód, a także ustalenia wysokości odszkodowania, dokonują przedstawiciele zarządu województwa mazowieckiego. Następnie marszałek województwa mazowieckiego wnioskuje do wojewody mazowieckiego o wypłatę odszkodowania. Pierwszym krokiem jest złożenie wniosku o oszacowanie wysokości szkód oraz wypłatę odszkodowania do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego - informuje zespół prasowy wojewody mazowieckiego.

W tym roku do 29 czerwca wojewoda otrzymał już 20 wniosków dotyczących wypłaty odszkodowań za szkody wyrządzone przez dziki - na łączną kwotę niemal 100 tys. zł. Kolizja z dzikiem

O odszkodowanie mogą wystąpić też kierowcy, którzy zderzyli się z dzikiem na drodze. Wtedy wnioskujemy o rekompensatę do zarządcy drogi, na której doszło do kolizji.

- Każdy mieszkaniec/kierowca może wystąpić z wnioskiem o odszkodowanie - trzy lata od dnia zdarzenia. Sprawdzamy wówczas, czy na naszej drodze, z naszej winy doszło do zdarzenia - mówi Karolina Gałecka z Zarządu Dróg Miejskich. Co oznacza "wina zarządcy drogi"? To głównie brak znaku ostrzegającego w miejscu, gdzie powinien on zostać postawiony. - Nasza wina jest wtedy, kiedy nie dopełnimy obowiązków. Nie zamontujemy znaku ostrzegawczego, pomimo wniosku nadleśnictwa - mówi Gałecka.

(AS)

 

REKLAMA

Komentarze (3)

# drugastrona

05.07.2016 12:19

To ja mam nadzieję, że nasze kochane władze dzielnicowe skrupulatnie zanotują wszystkie zniszczone trawniki na osiedlu i wystawią rachuneczek wojewodzie.

# miejscowy

05.07.2016 19:20

One są u siebie od wieków ,a że ktoś im tu teraz bloki wybudował ...
Proponuję ograniczenie prędkości do 20 km/h i po sprawie.

# gość

05.07.2016 22:43

To jest dzik daltonista, ale po pasach przechodził poprawnie .

REKLAMA

więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

City Break
City Break

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA