Żerań FSO: nic nie poprawiono pasażerom komunikacji miejskiej
9 listopada 2015
Dla kierowców miejsce, w którym spotykają się trasa S8, Modlińska i Jagiellońska, to dobrze zaprojektowany "węzeł Modlińska". Dla znacznie liczniejszych pasażerów autobusów to "Żerań FSO", czyli wielka pomyłka.
Na "Żeraniu" zatrzymują się dwie linie tramwajowe i aż dwadzieścia jeden autobusowych, w tym dwie nocne. Nazywanie rozrzuconych na dużej przestrzeni przystanków węzłem przesiadkowym to jednak nieporozumienie. Podczas przebudowy mostu Grota-Roweckiego prace prowadzono tak, jakby urzędnicy z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad nie wiedzieli o istnieniu życia poza samochodem. Przesiadający się pasażerowie nadrabiali drogi kilkakrotnie, przedzierali przez piach i tonęli po kostki w błocie.
Poprawiła się sytuacja rowerzystów. Wcześniej węzła nie dało się bezpiecznie pokonać rowerem, teraz drogi rowerowe na Modlińskiej i wzdłuż Trasy Toruńskiej zostały połączone. Ale jeśli chcemy jechać prosto wzdłuż S8 na drugą stronę Wisły, musimy zjechać serpentyną na dół, przejechać obok kościoła, dwukrotnie poczekać na światłach i znowu wjechać pod górę, na most. Przejazd dla samochodów w tej relacji jest bezkolizyjny i prowadzi w linii prostej.
Po otwarciu trasy na Żeraniu sytuacja pasażerów komunikacji miejskiej jest co najmniej tak samo zła, jak dawniej. Wciąż nie ma pełnego zestawu wind, a przejście między pętlami autobusową i tramwajową nadal prowadzi po schodach. Co najgorsze, po zakończeniu przebudowy trasy, zlikwidowano tymczasowy przystanek w kierunku Tarchomina, na którym zatrzymywały się linie 509 i 518. Dobra wiadomość jest taka, że wróci on - już tylko dla 509 - w przyszłym roku, po opracowaniu nowej organizacji ruchu.
Czy następna okazja do poprawienia jakości przesiadek na Żeraniu będzie dopiero podczas przedłużania linii tramwajowej, a więc... pod koniec lat dwudziestych?
Dominik Gadomski