Zdjęcie, które uczyniło cuda. Jest czysto na Kobierzyckiej!
2 grudnia 2014
Od lat proszą, apelują, przypominają się, wnioskują w ratuszu o wyrównaną drogę, latarnie, wodociąg. Ot takie zachcianki mieszkańców stolicy. Dopiero szokujące zdjęcie zasypanego śmieciami lasu, opublikowane w mediach, zwróciło uwagę przedstawicieli urzędu dzielnicy na zaniedbane okolice położone niemal w centrum Białołęki.
- Nie mamy normalnej drogi, nie postawiono ani jednej latarni, więc nocą panują tu egipskie ciemności. Mieszkamy w stolicy kraju, a o gazie czy miejskiej wodzie możemy zapomnieć. Dlaczego jesteśmy tak traktowani? Podatki płacimy, meldunek wypełniony - zastanawia się Julita Matusiewicz. To nie jedyne kwestie bezowocnie zgłaszane urzędnikom. Od dwóch lat, 50 metrów od domu pani Julity, ktoś wywozi śmieci. Jeszcze kilka dni temu znaleźć tu można było wszystko. Pralki, lodówki, meble, a nawet resztki jedzenia - tak wyglądał lasek przy ul. Kobierzyckiej.
- Ulica jest ślepa i na jej końcu, koło mojego domu jest lasek, a w nim... epidemia. Latem smród jest okropny, tylko patrzeć jak zaczniemy chorować - mówiła kobieta.
W sukurs czytelniczce przyszły media: społecznościowe i te tradycyjne. Zdjęcie podbiło Facebooka, sprawę opisała prasa. I od razu efekt.
- Sprawie nadałem już bieg. Dzielnica nie jest właścicielem terenu, na którym znajduje się wysypisko. Jednak problem jest wielki, dlatego wymusimy na właścicielu posprzątanie terenu w ciągu najbliższego tygodnia - zapowiadał kilka dni temu radny Marcin Korowaj.
Dwa dni później w lasku przy Kobierzyckiej pojawiła się ekipa sprzątająca. Zabrano wszystko, co w nim leżało.
Jakie zdjęcie należy pokazać, żeby doprowadzono wodociąg?
W najbliższym czasie mieszkańcy chcą się spotkać z radnymi i kolejny raz przedstawić im swoje problemy. Miejmy nadzieję, że podobnie jak z dzikim wysypiskiem, na wszystkie inne bolączki jednak znajdzie się sposób.
AS