Zbiórka elektrośmieci zniknie przez wymuszenia?
10 stycznia 2013
Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce z Białołęki zniknie na zawsze punkt odbioru elektrośmieci działający w soboty na parkingu przy ratuszu. Firma ElektroEko nie może sobie poradzić z napaściami i wymuszeniami.
Niestety Białołęka nie radzi sobie z problemem. - Jakiś czas temu próbowaliśmy zwrócić na to uwagę policji. Dostarczyliśmy nawet nagranie z monitoringu. Jestem mocno zaniepokojony postawą policji, która nie zrobiła nic - mówi wiceburmistrz Piotr Jaworski.
Mundurowi mają to w nosie?
- Do komisariatu na Białołęce nie wpłynęło zawiadomienie o przestępstwie dotyczące kradzieży, wymuszenia lub gróźb karalnych mających miejsce na terenie punktu zbiórki elektrośmieci. Działania podjęte przez policjantów na wskazanym terenie nie potwierdziły naruszenia ładu i porządku, w tym innych zagrożeń - twierdzi Marta Sulowska z rejonowej komendy. Dodaje też, że policja nawiązała współpracę z firmą odbierającą elektrośmieci. - Punkt odbioru elektrośmieci objęto nadzorem, poinformowano pracowników o sposobie postępowania i możliwości złożenia zawiadomienia o popełnionym przestępstwie - dodaje Sulowska.
Straż miejska również nie zauważyła łamania prawa przy punkcie odbioru śmieci.
- Ostatnie pismo w sprawie punktu wpłynęło do straży w listopadzie z miejskiego biura gospodarki odpadami komunalnymi. Pismo informowało o zaprzestaniu zbiórki odpadów ZSEE na terenie Białołęki z powodu działalności tzw. dzikich zbieraczy. Do pisma załączona była dokumentacja filmowa. Z nadesłanego nagrania nie wynikało, aby dochodziło do występowania przypadków zakłócania porządku publicznego, wyłudzeń lub zaśmiecania terenu.
Co dalej? Niestety, wygląda na to, że bezradność organów ścigania doprowadzi do likwidacji punktu przy ratuszu. Na razie firma postanowiła działać warunkowo - jesli nic się nie zmieni - punkt odbioru elektrośmieci zniknie z parkingu pod ratuszem.
Anna Sadowska