Zarabianie piłą
11 marca 2005
Nie ustają dyskusje na temat modernizacji wału wiślanego. Wiele osób cały czas sugeruje, że dzieje się bezprawie, gdyż dochodzi do niszczenia przyrody. Inni natomiast pogodzili się już z tym, że modernizacja jest niezbędna i nie może się obyć bez ingerencji w drzewostan.
- Fajny sposób zarobienia pieniędzy przy pomocy piły łańcuchowej, spychacza, starej koparki i kilku facetów w kufajkach - ironizuje jeden z Czytelników "Echa".
- Ja jestem ciekaw tylko jednego. Czy jak prace na wale dojdą już na wysokość ul. Świętosławskiego, to dalej będą wycinać wszystko po zachodniej stronie wału tzn. od Wisły. Czy jeżeli tam jest miejsce po wschodniej stronie wału to czy konieczne jest wycinanie tych wszystkich krzaków i drzewek - zastanawia się inny dyskutant na forum internetowym "Echa".
Przypomnijmy, że w sprawie prac na wale interweniowało w urzędzie dzielnicy Towarzystwo Turystów Przyrodników i Krajoznawców. Wizja lokalna nie potwierdziła jednak stawianych zarzutów. - Wszelkie prace wykonywane w związku z modernizacją odbywają się zgodnie z wszelkimi zasadami wykonywania takich robót oraz przepisami prawa - podkreśla z całą mocą Ilona Kuleczka, szefowa białołęckiego wydziału rolnictwa, ochrony środowiska i leśnictwa. - Głosy sprzeciwu pochodzą od osób, które nie są świadome charakteru prac. Naszym celem jest bowiem poprawienie wału, a nie jego niszczenie.
Niezależną od WROSiL wizję lokalną prac na wale przeprowadził Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych i z przedstawionego raportu również nie wynika, żeby dochodziło do jakichkolwiek nieprawidłowości. Z raportu wynika, że prace ziemne wykonywane są zgodnie z dokumentacją projektową. Wycinka dotyczy drzew, które rosną w odległości do trzech metrów od stopy wału, czyli punktu zetknięcia się ziemi z miejscem, w którym zaczyna się wał. Istnieje pełna jasność, co do tego które drzewa podlegają wycince. Jest to zabieg niezbędny dla prawidłowego wykonania prac modernizacyjnych.
Grzegorz Cielecki