Zagadka! Skąd wziął się mostek na Bobrowej?
9 grudnia 2014
Ulica Bobrowa na osiedlu Miasteczko Regaty może się poszczycić kładką dla pieszych nad rowem na ścieżce prowadzącej do Kanału Żerańskiego. Sęk w tym, że jest ona niebezpieczna i nie wiadomo, kto miałby się tym zająć.
Agnieszka Borowska zaczęła dociekać, kto wybudował kładkę i na kim spoczywa obowiązek jej utrzymania. Co się okazało? W urzędzie dzielnicy nie ma żadnych dokumentów wskazujących na to, aby ten mostek ktokolwiek wybudował. Bobrowa jest nieoświetlona i po zmroku ruch na mostku odbywa się w całkowitych ciemnościach. A przeprawa jest bardzo wąska. Nie wiadomo też, kto powinien zadbać o bezpieczeństwo przechodzących nim pieszych. Co więcej - nie ma też szans na oświetlenie Bobrowej - ulica ma nieuregulowany stan prawny gruntów i aby postawić na niej latarnie, trzeba najpierw wykupić teren, a na to w stołecznej kasie nie ma pieniędzy.
Kładka leży na gruncie należącym do Skarbu Państwa, administrowanym przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie. Kwestię bezpieczeństwa na niej skierowano już do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. - Pod koniec listopada odbyła się kontrola, podczas której strony miały udzielić wyjaśnień. Nie ma jeszcze protokołu pokontrolnego, by jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, co dalej - mówi Agnieszka Borowska.
(wt)