Zadłużenie miasta, inwestycje, szpital, aquapark i tereny po dywizji
14 marca 2012
"Echo" rozmawia z prezydentem Legionowa Romanem Smogorzewskim.
- Proszę ocenić budżet 2012 - na inwestycje przeznaczamy ok. 19 mln zł, w poprzednich latach odpowiednio 41 i 74 mln zł - to oznacza, że czeka nas inwestycyjny zastój, a może spłata zaciągniętych kredytów na poprzednie lata prosperity? Jakie jest zadłużenie miasta i jak będzie spłacane, w rozłożeniu na lata? Co jest obecnie największym zagrożeniem dla budżetu - czy chodzi o odszkodowania za grunty zajęte pod drogi gminne? Jaka jest ich wysokość do wypłaty w tym roku? A może są inne problemy?
- Minionych kilka lat to był czas intensywnych inwestycji. Kryzys sprawił, że ceny zarówno materiałów, jak i robocizny znacznie spadły i po prostu opłacało nam się inwestować - mogliśmy zrobić to samo co teraz za połowę kwoty. Dlatego staraliśmy się zakończyć jak najwięcej potrzebnych mieszkańcom inwestycji. Wydaje mi się, że rok 2011 był ostatnim rokiem boomu inwestycyjnego, teraz nadszedł czas wyciszenia i większych oszczędności we wszystkich jednostkach samorządowych. Na 2012 rok zaplanowaliśmy zadłużenie na poziomie 75,6 mln zł, w stosunku do dochodów relacja ta wynosi 47,45%, daleko nam więc do limitu bezpieczeństwa finansowego, według którego deficyt gminy nie może przekroczyć 60% jej dochodów.
Spłata zadłużenia rozłożona jest na równe raty w ciągu najbliższych ośmiu lat. Każdego roku przeznaczamy pieniądze na spłatę zobowiązań, w tym roku kwota ta nie przekroczy 9 mln zł. Biorąc pod uwagę to, że nasz budżet wynosi 163,5 mln oraz że nie zaciągamy nowych kredytów komercyjnych, jestem spokojny o spłatę zobowiązań.
Wypłata odszkodowań za grunty zajęte pod drogi jest oczywiście zaplanowana w budżecie, chciałbym jednak podkreślić, że każda taka wypłata dotyka pozostałych mieszkańców. Wszyscy odczuwamy skutki niedopatrzeń i złej polityki naszych poprzedników kilkadziesiąt lat temu - pieniądze wypłacone za odszkodowania mogłyby zostać przeznaczone na inwestycje czy remonty dróg. Choć uważamy, że to nie miasto, ale Skarb Pastwa powinien płacić za drogi, odszkodowania są wypłacane - w tym roku przeznaczyliśmy na ten cel 3 mln zł.
- Na jakie inwestycje mogą liczyć mieszkańcy w 2012 roku? Czy centrum komunikacyjne zostanie wybudowane, nawet jeśli miasto nie otrzyma dofinansowania? Co z wewnętrzną obwodnicą miasta? Kiedy będzie decyzja w sprawie dotacji?
- W budżecie na ten rok zaplanowaliśmy projekt i budowę trzeciego budynku socjalnego przy ul. POW, projekt i budowę drugiego budynku wielorodzinnego na osiedlu Młodych, przebudowę dziewięciu ulic, dalszą rozbudowę kanalizacji sanitarnej, modernizację systemu kanalizacji deszczowej oraz mniejsze prace.
- Mieszkańcy od lat pytają, kiedy powstanie szpital. Wiadomo, że miasto prowadzi rozmowy z podmiotami prywatnymi. Z kim konkretnie? Jakie są wyniki tych rozmów, tzn. co ma dać miasto, a co prywatny podmiot?
- Szpital nie jest zadaniem własnym miasta, lecz powiatu. My oczywiście starostwu oferujemy wszelką pomoc w tym zakresie, szczególnie w fazie przygotowań. Natomiast nie da się ukryć, że ani miasta, ani powiatu na taką inwestycję nie stać. Chcemy, by budowę sfinansował prywatny inwestor, a powiat i miasto stworzą dla niego możliwie najlepsze warunki formalne i techniczne, np. miasto może przekazać grunt, zmieniliśmy już plan zagospodarowania przestrzennego w miejscu, w którym miałaby powstać ta placówka. Utrzymanie szpitala będzie potem leżało w gestii NFZ, tak więc miasto uniknie ogromnych obciążeń finansowych. Jest to projekt na najbliższe 2-3 lata.
- Czy trzeba się liczyć z tym, że aquapark nie powstanie? Jeśli nie powstanie, to czy np. miasto podejmie ostrzejsze negocjacje z Centrum Szkolenia Policji w sprawie udostępnienia basenu dla mieszkańców? Obecnie mogą wchodzić tylko grupy.
- Nie porzuciliśmy planu budowy aquaparku. Wiemy, że nasi mieszkańcy chcą tej inwestycji, a basen przy Zespole Szkół nr 2 nie spełnia potrzeb legionowian. Ponieważ w tej chwili ratusz nie może przeznaczyć kilkudziesięciu milionów złotych na tę inwestycję, szukamy możliwości pozyskania partnera strategicznego, spróbujemy także pozyskać fundusze unijne z budżetu na lata 2014-2020. Co do basenu w CSP - negocjacje są niezwykle trudne, jeśli partnerzy rozmów nie występują na równej pozycji. Miasto jest tylko petentem, który prosi o udostępnienie obiektu swoim mieszkańcom. Komendant CSP okazał wiele dobrej woli udostępniając pływalnię grupom naszych "cywilnych" mieszkańców - basen ten jest przeznaczony głównie dla słuchaczy szkoły. Trwają dalsze rozmowy w tej sprawie.
- Jak dużym zastrzykiem gotówki będzie dla Legionowa sprzedaż Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej? Kiedy będą znane warunki i partner transakcji?
- W tej chwili trwa procedura prywatyzacyjna - trzech oferentów zostało dopuszczonych do badania dokumentów spółki i przedsiębiorstwa. Są to: Energetyka Cieplna Opolszczyzny S.A, PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. oraz Konsorcjum: Burmeister & Wain, Scandinavian Contractor A/S, Inven Group sp. z o.o. Zgodnie z procedurą wynikającą z zapisów ustawy o prywatyzacji i komercjalizacji, oferenci mają teraz czas na zapoznanie się z dokumentacją spółki przed złożeniem wiążących ofert. Przewidujemy, że badanie dokumentacji potrwa do marca, kiedy to oferenci będą mogli złożyć ewentualne oferty wiążące. Oczywiście, będą mogli także wycofać się z procedury. Dlatego jest jeszcze zbyt wcześnie, żeby mówić o szczegółach transakcji. Ewentualne środki pozyskane ze sprzedaży 85% udziałów w przedsiębiorstwie zostaną przeznaczone na potrzebne mieszkańcom inwestycje, takie jak np. drogi, kolejne kamery monitoringu, czy wkład własny w budowę centrum komunikacyjnego.
- Czy Pana zdaniem oferta kulturalna Legionowa zaspokaja potrzeby miasta? Bilety na spektakle w ratuszu są błyskawicznie wykupowane, a sala widowiskowa na imprezy (spektakle, kabaret, koncerty) dla dorosłych jest wykorzystywana maksymalnie dwa-trzy razy w miesiącu. Jak chce Pan przyciągnąć do miasta ludzi młodych, czy zatrzymać na miejscu 30-, 40-latków, skoro w weekendy w Legionowie nie bardzo jest co robić?
- Nie mogę zgodzić się z zarzutem, że sala widowiskowa jest rzadko wykorzystywana, śmiało mogę powiedzieć, że jest wykorzystywana niemalże codziennie. Po pierwsze należy pamiętać, że sprzedane bilety (np. na koncerty) nie pokrywają kosztów, więc do każdej takiej imprezy miasto musi dokładać. Podniesienie cen biletów oznaczałoby spadek frekwencji podczas imprez. Poza tym w sali widowiskowej odbywają się nie tylko koncerty i spektakle dla dorosłych czy też kabarety, ale też projekcje filmów z cyklu "Lufcik" oraz "Lufcik Malucha", przedstawienia dla dzieci, występy. W mieście organizowane są imprezy niebiletowane - takie jak np. Festiwal Muzyki Kameralnej i Organowej, koncerty w Miejskim Ośrodku Kultury czy w parafiach. Coraz więcej atrakcji oferuje mieszkańcom Arena Legionowo - można tam obejrzeć sport na najwyższym poziomie, mecze siatkówki, piłki ręcznej, więc kibice chętnie chodzą dopingować zawodników. W Arenie odbywają się też koncerty - i tu pojawia się kwestia różnorodności gustu naszych mieszkańców. Np. zmuszeni byliśmy odwołać koncert Kultu, organizatorzy Gali Disco Polo także odwołali imprezę, ponieważ zbyt małe było zainteresowanie mieszkańców. Ale nawet jeżeli kilkakrotnie zwiększylibyśmy budżet na rozrywkę, nadal przegralibyśmy z ofertą kulturalną stolicy - jest to specyfika miasta znajdującego się w pobliżu dużej aglomeracji.
- W jakim kierunku ma iść rozwój komunikacji z Warszawą? Miasto miało postawić w tym roku na pociągi i nic z tego nie wyszło. Jeżdżą za rzadko. Czy ten temat został zarzucony, czy kolejna próba niebawem?
- Jeszcze kilka lat temu mieszkańcy Legionowa dojeżdżali do Warszawy pociągami Kolei Mazowieckich (raz na godzinę albo i rzadziej) oraz dwoma autobusami warszawskiego Zarządu Transportu Miejskiego. W tej chwili mają do wyboru pociągi KM, SKM, trzy linie dzienne i jedną nocną autobusów miejskich, linie dowozowe do stacji, linie prywatne. Od 2009 roku dopłacamy ogromne pieniądze - około 4,5 mln zł rocznie do tzw. wspólnego biletu.
- Mówi się, że Grecy w Legionowie to wielka szansa dla miasta. Co konkretnie mamy zyskać? Przeciętny mieszkaniec nie potrafi sobie tego wyjaśnić.
- Nasze miasto zostało wybrane przez Grecką Federację Piłkarską na centrum treningowe podczas Euro 2012 spośród 150 chętnych miejscowości. Pokazaliśmy, że infrastruktura sportowa w Legionowie jest na najwyższym poziomie i nawet tak małe miasto może konkurować z największymi. Impreza ta nie jest dochodowa dla miasta w finansowym aspekcie. Co prawda UEFA pokrywa koszt udostępnienia stadionu, lecz przede wszystkim będzie to wielka uczta sportowa dla kibiców i mieszkańców. Oczywiście będzie to także promocja dla naszego miasta - o Legionowie mówi się dużo w mediach, w których w innej sytuacji byśmy nie zaistnieli. A to przelicza się na tzw. ekwiwalent reklamowy - żeby zaistnieć na antenie stacji telewizyjnych, musielibyśmy zapłacić bajońskie sumy. Dzięki Grekom mamy taką promocję za darmo. Wzmożony ruch kibiców, nie tylko Grecji, ale i innych drużyn, jest szansą dla ośrodków wypoczynkowych na terenie powiatu, punktów gastronomicznych, sklepy mogą sprzedawać pamiątki związane z Euro - jest więc także realna szansa na profity dla tych, którzy zechcą tę wielką szansę i okazję wykorzystać.
- Tereny wojskowe to wielki problem naszego miasta. Co dalej po wyprowadzce garnizonu? Czy miasto ma szansę skomunalizować choć część? Jeśli nie, to co jest w planach zagospodarowania dla tych nieruchomości?
- Wojsko częściowo wyprowadziło się z naszego miasta zaledwie w październiku i nie rozpoczęło jeszcze procesu zbywania terenów na rzecz podmiotów cywilnych. Cały czas monitorujemy kwestię własności obiektów i gruntów oraz czekamy na decyzje właściciela. Wiemy już, że teren ten zostanie podzielony pomiędzy Wojskową Administrację Mieszkaniową, która przeznaczy grunty pod budownictwo mieszkaniowe dla żołnierzy a Agencję Mienia Wojskowego w celu dalszej sprzedaży. Należy jednak pamiętać, że miasto nie ma żadnych praw do terenów po jednostce i występujemy jedynie w roli petenta, starającego się o pozyskanie części gruntów - bez gwarancji sukcesu. Co prawda Ministerstwo Obrony Narodowej deklarowało wolę współpracy, lecz deklaracja ta nie była w żaden sposób wiążąca.
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Katarzyna Chodkowska