Podczas szamotaniny mężczyzna dźgnął kolegę nożem aż 15 razy! Bielańscy policjanci zatrzymali pijanego mężczyznę w opuszczonej fabryce przy ulicy Rydygiera. Schwytany sam nie wierzył, że mógł dopuścić się takiej zbrodni.
Policjanci z Bielan tuż przed północą w niedzielę pospieszyli do ruin starej fabryki przy Rydygiera. Doszło tam do tragedii. 43-letni Waldemar zabił swojego kolegę. Na miejscu policjanci zastali sprawcę zbrodni oraz ochroniarza, który wezwał patrol. Mężczyzna wskazał policjantom miejsce, gdzie popełnił tą okropną zbrodnię. Podczas przeszukania w ruinach starej fabryki policjanci znaleźli zwłoki Mariusza S. Mężczyzna miał na całym ciele aż 15 ran kłutych. Waldemar M. został natychmiast przewieziony na komendę przy Żeromskiego. Okazało się, że był on pod wpływem alkoholu. Podczas przesłuchania Waldemar M. przyznał się do popełnienia tego okrutnego czynu. Jak twierdził, około północy przyszedł odwiedzić swojego przyjaciela. Mężczyzna obudził Mariusza S., po krótkiej rozmowie doszło jednak do awantury. Waldemar M. chwycił nóż i przyłożył go do gardła Mariusza S. Następnie zadał koledze jeszcze 14 innych ran na całym ciele. Gdy ciało Mariusza S. bezwładnie leżało na podłodze do Waldemara M. dotarło co zrobił. Mężczyzna przeraził się i pobiegł do pracownika ochrony, ten natomiast wezwał patrol policji. Teraz o dalszym losie Waldemara M. zadecyduje sąd.
cehadeiwu
na podst. materiałów Komendy rejonowej Policji Warszawa Bielany