"Wielki zakład na Młocinach". Tak budowano hutę
17 listopada 2019
Praktycznie zawsze, gdy piszemy o młocińskiej stacji metra, ktoś komentuje, że "Młociny są gdzie indziej". W latach 50. sprawa była mniej sporna.
- "Obywatele Radni. Budowa huty na podwarszawskich błoniach stała się faktem dokonanym" - stwierdził inż. R.
Czy Wrzeciono to Młociny? Nazwy naznaczone historią
Zgodnie z MSI, zwanego przez złośliwych "miejskim systemem dezinformacji", Wrzeciono nawet nie graniczy z Młocinami, ale...
Bortnowski, dyrektor Huty "Warszawa", kończąc referat na niedawnej sesji St. RN (Stołecznej Rady Narodowej - przyp. red.) poświęconej problemom związanym z uruchomieniem wielkiego zakładu przemysłowego budowanego na Młocinach - czytamy w "Stolicy" z 28 października 1956 roku.
Ekologia wiecznie żywa
W czasach budowy huty nie ulegało wątpliwości, w jakiej części Warszawy ona powstaje. Wielu mieszkańców zachodziło jednak w głowę, dlaczego zakład tego typu powstaje w ogóle na Mazowszu, z dala od źródeł węgla i rudy żelaza. Wątpliwości budził też wybór podmokłych terenów Młocin oraz kwestie ekologiczne.
- "Dlaczego w mieście zatruwać powietrze dymem z pieców hutniczych?". Takie słyszeliśmy zapytania - pisała redakcja popularnego tygodnika. - Wątpliwości warszawiaków są uzasadnione. (...) Bolesław Bierut w 1949 roku mówił tylko o wpływie huty na kształtowanie się robotniczego charakteru miasta, nie podawał argumentów gospodarczych.
Miasto robotnicze
Według oficjalnych szacunków z 1956 roku huta w Warszawie miała zapewnić dwukrotne zwiększenie krajowej produkcji stali. "Stolica" pisała, że rozważano budowę zakładu m.in. w Górze Kalwarii, Wyszkowie i Warce. Młociny wybrano ze względu na ogromne i płaskie nieużytki oraz bliskość elektrociepłowni Żerań i Wisły, traktowanej jak potencjalna droga wodna służąca do transportu produktów.
Argument o konieczności budowy huty w pobliżu kopalni obalano w banalny sposób: surowcem nie miała być ruda, ale złom sprowadzany z Warszawy, północno-wschodniej Polski i bałtyckich stoczni. Gdyby nie upadek polskiego przemysłu stoczniowego i transportu rzecznego, rachunek ekonomiczny z epoki realnego socjalizmu pozostałby aktualny do dziś. Należący do firmy ArcelorMittal zakład wciąż specjalizuje się w pozyskiwaniu surowca z północnej części kraju i nie planuje przeprowadzki.
- Nie decydującym, ale branym w rachubę momentem był wpływ huty na miasto - czytamy w artykule. - W myśl założeń Partii i Rządu stolica winna się stać miastem w głównej mierze robotniczym. No, przepraszam, powie ktoś w tym miejscu, lecz skoro względy społeczno-polityczne mają spychać ekonomię na drugi plan, to lepiej zapomnijmy, że ta druga w ogóle istnieje.
(dg)
.