Stawy zostały zabytkiem. 200 lat historii
17 listopada 2019
Gdy powstawały, Stanisław Moniuszko był niemowlakiem a Juliusz Słowacki obchodził dziesiąte urodziny. Stawy Brustmana mają już dwa wieki.
Za symboliczną datę powstania Stawów Brustmana można uznać rok 1819. Część terenu dzisiejszego Wawrzyszewa przeszła wtedy we władanie Instytutu Agronomicznego, czyli poprzednika dzisiejszej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Agronomowie zdecydowali się na przeprowadzenie prac melioracyjnych, podczas których wykopano istniejące do dziś sadzawki.
Całkiem nowy plac zabaw przy Stawach Brustmana
Rok temu nad Stawy Brustmana przyjechała dzielnicowa maskotka - bielański słoń. Już wtedy urzędnicy zapowiadali rychłą odbudowę zniszczonego placu zabaw na Wawrzyszewie. Dlaczego wciąż nic się nie dzieje?
- Wawrzyszew składał się, gdy go do instytutu włączano, w połowie z szczernego piasku, w połowie z bagnistych pastwisk - pisały 17 maja 1826 roku "Rozmaitości Warszawskie". - Naypierwey więc zaięto się wysuszeniem bagien, skąpaniem pastwisk mokrych i zatamowaniem wydem piasczystych. Roboty te iuż prawie zupełnie są ukończone.
100% ekologii
Tam, gdzie dziś stoją bloki i rozciąga się park, w 1826 roku hodowano 50 krów i 720 owiec, w tym 100 merynosów, chwalonych za znakomitą jakość wełny. Równoległe trwała budowa młockarni i młyna "do tarcia kości na proch nawozowy". Specjalnie z Berlina sprowadzono specjalistę, który założył na Wawrzyszewie fabrykę tzw. poudrette, czyli nawozu z... ludzkich odchodów. Od czasu do czasu nad malowniczymi stawami odbywały się wydarzenia, które dziś nazwalibyśmy targami rolnymi.
- W dniu wczorajszym na folwarku Wawrzyszew odbytą została po południu próba różnych narzędzi rolniczych a dostawionych przez fabrykę p. Cegielskiego w Poznaniu i obywatela ziemskiego naszego kraju p. Romana Cichowskiego z Linowa - pisała 26 czerwca 1858 roku "Gazeta Codzienna". - Najwięcej zwróciły na siebie uwagę dwa pługi Dombala poprawione w Grignon; pług hohenhejmski, głębosz belgijski, i pług przegonowy.
To już zabytek
W lipcu mazowiecki konserwator prof. Jakub Lewicki zdecydował o wpisaniu Stawów Brustmana i ich otoczenia do wojewódzkiej ewidencji zabytków. Co to oznacza w praktyce? Otóż wszystkie osoby czy firmy, chcące wznieść w sercu Wawrzyszewa nowe budynki, będą musiały skonsultować się z konserwatorem. Ponieważ okolica nie jest objęta planem zagospodarowania przestrzennego, utrudni to potencjalne inwestycje przede wszystkim właścicielom tzw. łączki wawrzyszewskiej, której fragment został objęty ochroną.
(dg)
.