Wieliszew stracił prawie trzy miliony. Chce pozwać Skarb Państwa
28 marca 2020
Przeszło 2,7 mln zł musiał przelać pod koniec stycznia wieliszewski urząd na konto działającej w Łajskach spółki Polindus. Co się stało?
Spółka Polindus z siedzibą w podkrakowskim Bosutowie jest spadkobierczynią działającej w przeszłości w Łajskach firmy Bistyp. Przejmując tę firmę, przejęto również jej długi w kwocie około 1,4 mln zł z tytułu zaległości w podatku od nieruchomości. Wieliszewski urząd dochodził tych roszczeń przed krakowską skarbówką i w 2006 roku interes podatkowy gminy został zaspokojony.
Jak się traci 3 mln zł?
Decyzję tę podważyła jednak spółka Polindus, a sprawa znalazła swój finał w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie. Firma powołała się na błąd urzędnika w skarbówce w Krakowie. Sprawę należności powinien bowiem według prawa poprowadzić urząd w Bydgoszczy. Orzekając o bezprawności egzekucji, sądy nie negowały więc zaległości podatkowych na rzecz gminy Wieliszew. Mimo tego efektem prawomocnego orzeczenia był przelew w łącznej kwocie nieco ponad 2,7 mln zł wykonany pod koniec stycznia br. przez urząd na konto spółki Polindus. W ramach tej kwoty znalazły się wcześniej ściągnięta kwota podatku i aż blisko 1,6 mln zł odsetek.
"Czy Bydgoszcz i Kraków to inne państwo?"
Jak w ogóle mogło dojść do takiej sytuacji? - Siedziba spółki Polindus jest pod Krakowem. W 2006 roku wieliszewscy urzędnicy wysłali do skarbówki w Krakowie tytuł wykonawczy, żeby pobrano należne i zaległe podatki. Okazało się, że z powodu wysokiej kwoty Urząd Skarbowy Kraków powinien przesłać ten tytuł do US w Bydgoszczy. Nie zrobił tego i 27 września 2006 roku przelał te należności gminie. Już 26 września 2006 roku spółka wskazała błąd urzędnika skarbowego. I tak przez 15 lat walczymy. Urzędnik skarbowy zawinił, a "powiesili" gminę. Teraz szykujemy pozew przeciwko Skarbowi Państwa. Pytanie - gdzie duch sprawiedliwości? Czy Bydgoszcz i Kraków to inne państwo? - napisał na Facebooku wójt Paweł Kownacki.
Skąd pieniądze?
W związku z koniecznością uszczuplenia tegorocznego wieliszewskiego budżetu o kwotę ponad 2,7 mln zł, gminne wydatki czeka poważna rewizja. Samorządowcy jeszcze nie wiedzą, z czego zrezygnują. W gminie trwają już lub są zaplanowane kosztowne i ważne dla gminy inwestycje. To chociażby budowa hali sportowej przy Szkole Podstawowej w Łajskach za przeszło 7 mln zł, budowa przedszkola w Skrzeszewie za 1,3 mln zł, rozbudowa Szkoły Podstawowej w Janówku za 6 mln zł, czy budowa Centrum Społeczno-Kulturalnego w Wieliszewie za ponad 5 mln zł.
- Czekamy na zamknięcie roku budżetowego, nastąpi to w kwietniu br. Dopiero wtedy będziemy mieli informację, ile zostało pieniędzy za 2019 rok i wówczas będziemy zastanawiali się, skąd dobrać brakującą kwotę, której na dzień dzisiejszy nie znamy - informuje nas rzeczniczka wieliszewskiego urzędu Weronika Dzięgielewska.
(DB)