Większe kolejki w Szpitalu Bielańskim
27 września 2012
Kilkugodzinne kolejki, kłótnie na korytarzach, nigdzie nie można się dostać - narzekają pacjenci Szpitala Bielańskiego. - Kiedyś nie było tak tragicznie, ostatnie tygodnie to koszmar - mówi pan Jan.
Pan Jan twierdzi, że kolejki są już przy rejestracji, ale nawet jeśli numerek uda się dostać, to i tak trzeba czekać jeszcze przed gabinetem. - Ostatnio przyszedł mężczyzna zapisany na godz. 11.00. My mu mówimy, że czekamy od 9.00, że jest opóźnienie, a on rusza do gabinetu krzycząc: "Ja byłem zapisany na 11.00, więc wchodzę". Ale nie dali mu wejść, rzucili się na niego ci, co czekali od kilku godzin! To niedopuszczalne - takie sceny w placówce zdrowia - opowiada czytelnik.
- Ostatnio, gdy przyszłam z moim 80-letnim tatą, czekaliśmy trzy godziny - dodaje pani Małgorzata. - W końcu nas przyjęli, bo zaalarmowałam pielęgniarki, że ojciec zaraz zasłabnie - opowiada.
Skąd te problemy?
- Od początku września Szpital Bielański wdraża nowy system informatyczny w ramach projektu współfinansowanego z funduszy unijnych - mówi Krzysztof Jarząbek, kierownik Działu Organizacji i Nadzoru Szpitala Bielańskiego.
Według niego pacjenci powinni uzbroić się w cierpliwość, bowiem wdrażane zmiany przyniosą wiele korzyści. Po wprowadzeniu systemu będzie dużo łatwiej dostać się na wizytę lekarską. - Wprowadzenie nowych rozwiązań informatycznych w efekcie zapewni m.in. szerszą niż dotychczas możliwość zapisów do lekarzy specjalistów - zapewnia Krzysztof Jarząbek. - Oprócz osobistej i telefonicznej rejestracji już niebawem będzie możliwość zapisu przez internet oraz dokonanie rezerwacji wizyty w pięciu infomatach zlokalizowanych na terenie przychodni i szpitala - dodaje.
Wartość unijnego projektu to 3,2 mln zł.
kz