Wawerska kolej w wykopie? "To jakaś fantastyka"
4 marca 2019
Pociągi jadące przez dzielnicę w zagłębieniu terenu, tak jak w centrum Warszawy między Żelazną a pl. Zawiszy. Tak mogłaby wyglądać nowa linia otwocka.
Im więcej szczegółów przebudowy linii kolejowej poznajemy i im bliżej do symbolicznego wbicia pierwszej łopaty, tym więcej osób zgłasza swoje propozycje. Były burmistrz Dariusz Godlewski oraz grupa radnych miejskich i dzielnicowych wystosowała właśnie apel "do władz Warszawy i PKP", w którym domaga się całkowitego przeprojektowania linii.
Wiadukt oszpeci Międzylesie?
W ubiegłym miesiącu opisywaliśmy wiadukt planowany na odcinku pomiędzy stacjami Międzylesie i Radość.
Pociągi staną w Otwocku, w Wawrze nie
Planowany remont linii kolejowej ma coraz więcej przeciwników. "Co nam po nim, skoro dalekobieżne i tak ominą całą dzielnicę?" - pytają mieszkańcy.
Jak wyjaśnia Karol Jakubowski z PKP Polskich Linii Kolejowych, tory istniejącej linii kolejowej nr 7 zostaną podniesione do góry a pod nimi, ze strony wschodniej na stronę zachodnią, przejdzie czwarty tor. Oznacza to, że na odcinku o długości około 600 metrów pociągi podmiejskie będą jechać 6-7 metrów nad poziomem gruntu.
- Przebudowa nie poprawi w znaczący sposób komunikacji mieszkańców Wawra, natomiast budowa wyniesienia o wysokości 7 metrów zmieni pejzaż znacznej części dzielnicy i będzie to źródło hałasu - krytykuje warszawski radny Sławomir Potapowicz. - Nie ma na to naszej zgody.
Kolej dołem
- Już dawno przedstawiłem koncepcję zagłębienia linii kolejowej w wykopie - przypomina były burmistrz Godlewski. - To rozwiązanie ma wiele zalet i rozwiązuje praktycznie wszystkie problemy. Mieszkańcy w znacznie mniejszym stopniu odczuwaliby hałas i drgania związane z ruchem kolejowym. Dużo łatwiej podczas budowy i później byłoby poprowadzić ruch poprzeczny. Zamiast tuneli czy wiaduktów wyniesionych na 7 metrów w górę, lokalne ulice i przejścia dla pieszych i rowerów biegłyby po terenie.
Gdyby ceny w przyszłości wzrosły, opłacalne stałoby się przykrycie torów i "sklejenie" dwóch części Wawra. Innymi słowy: w pierwszym etapie linia otwocka wyglądałaby tak, jak linia średnicowa między Żelazną a pl. Zawiszy, zaś w dalszej przyszłości - jak jej odcinek ukryty pod rotundą i zabudową Al. Jerozolimskich.
Schodząc na ziemię
- To jakaś fantastyka - komentuje anonimowo jeden z radnych wawerskiej koalicji. - Na tym etapie inwestycji zagłębienie linii jest już całkowicie nierealne. Wydaje mi się, że moi koledzy nie do końca przemyśleli temat. Kolejarze już dawno odrzucili propozycję wkopania torów, jako powody podając m.in. koszty i warunki gruntowe. Zamiast snuć teraz wizje, lepiej skupić się na przekonaniu kolejarzy do zastąpienia tunelem wiaduktu między Międzylesiem a Radością. Biorąc pod uwagę, jak trudna jest współpraca z PKP PLK, samo to byłoby dużym sukcesem.
Gdyby inwestor posłuchał apelu radnych i byłego burmistrza, przebudowa linii otwockiej wróciłaby do punktu wyjścia, bo prace projektowe musiałyby rozpocząć się od nowa. Wieloletnia praktyka kontaktów między samorządem a PKP PLK pokazuje jednak, że kolejarze zrobią tylko i wyłącznie to, co zechcą.
(dg)
.