Czy zalesiona wydma na Olesinie padła "łupem" deweloperki?
12 maja 2021
- Niszczą nam Białołękę. Nie ma nigdzie w planach takiej inwestycji a to chroniona wydma. Bez pozwolenia rozwalili połowę wydmy, gdzie żyją między innymi sowy i inne chronione gatunki zwierząt - napisał pod koniec marca w facebookowej grupie mieszkańców pan Adam. Czy zalesiona wydma w okolicach ulicy Zdziarskiej faktycznie zniknie?
Nie wszyscy w likwidacji wydmy widzą coś złego. Dziwią się nawet, że nie można zabudować tego terenu. - Piękne miejsca na dom, nic tylko gratulować właścicielowi miejscówki - komentuje pan Włodzimierz.
Bobry przy Aroniowej w tarapatach. Przedłużenie ulicy zniszczy ich siedlisko?
Od niedawna mieszkańcy ulicy Aroniowej z niepokojem obserwują przygotowania do budowy osiedla segmentów. Problem w tym, że ta zielona okolica i pobliskie rozlewisko kanałków melioracyjnych, to siedlisko bobrów i wielu innych gatunków chronionych.
- To gdzie mają budować? Kiedyś wszystko było lasem i wodą - dziwi się pan Tomasz.
Przy okazji namnożyło się szereg spekulacji, że deweloper będzie budował kolejne domy lub że gazociąg rozbudowują. - Przecież to są tereny prywatne. Od ul. Zdziarskiej lasek jest ogrodzony i oznakowany "zakazem wstępu". Miasto może wykupić grunty od właściciela, udostępnić obywatelom i zachować walory przyrodnicze. Nie jestem zwolennikiem niszczenia takich miejsc, ale jeszcze gorszy jest brak poszanowania cudzej własności i "ekolodzy" mieszkający w osiedlach, dla budowy których zniszczono inne piękne tereny - dorzuca pan Damian.
Dzielnica wstrzymała prace
- Teren, gdzie w ostatnim czasie były prowadzone prace z użyciem ciężkiego sprzętu, to prywatny las w rejonie ul. Zdziarskiej. Nie jest to obszar chroniony typu Natura 2000. Ochrona wynika natomiast z zapisów miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego - informuje rzeczniczka białołęckiego ratusza Marzena Gawkowska.
Zgodnie z mpzp dla tego terenu przewiduje się: ochronę kompleksów istniejących wartościowych zadrzewień i terenów zaklasyfikowanych w ewidencji jako grunty leśne; a ponadto dla obszaru w rejonie ul. Zdziarskiej obowiązuje zachowanie i ochrona zalesionej wydmy, nie dopuszcza się zatem ograniczenia powierzchni gruntu leśnego. Po zgłoszeniach mieszkańców o prowadzonych pracach wiceburmistrz Jan Mackiewicz pojechał na miejsce zweryfikować informacje. - Potwierdziłem, że w lesie były prowadzone roboty ziemne. Na skutek interwencji mieszkańców, straży miejskiej i policji prace zostały przerwane. Na wydmie widoczne były ślady działania ciężkiego sprzętu oraz pozostawionych oznaczeń (na niektórych drzewach oraz słupkach wbitych w ziemię) - relacjonuje wiceburmistrz Mackiewicz. W związku z tym, że teren ten jest prywatnym lasem, białołęccy urzędnicy przekazali sprawę do Lasów Miejskich, które prowadzą nadzór nad gospodarką leśną także w lasach nie stanowiących własności Skarbu Państwa.
Co ustaliły Lasy Miejskie?
- To działka, na której w centralnej części znajduje się fragment lasu. Właściciel tego gruntu postanowił sobie zrobić przejazd do swoich budynków i usunął część krzewów i drzew. To działka prywatna, jednak właściciel nie może usuwać drzew na terenach znajdujących się w zasobach leśnych. Wezwaliśmy go do wyjaśnienia sprawy, z pewnością nakażemy mu nasadzenie roślinności leśnej na tym terenie a więc będzie musiał posadzić tyle drzew i krzewów, ile wyciął. Z pewnością po jakimś czasie sprawdzimy, czy to zrobił - informuje wicedyrektor Lasów Miejskich Andżelika Gackowska. Jak dodaje nie nastąpiło w tym przypadku trwałe wyłączenie terenu z produkcji leśnej, a więc właściciel np. nie zbudował na tym terenie domu. - Zatem Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Warszawie nie może go ukarać.
Własność prywatna czy publiczna?
Przykład ten pokazuje jak bardzo ograniczone prawa mają w Polsce właściciele lasów. Muszą płacić od nich podatki, muszą płacić za tzw. plan urządzenia lasu, nie mogą dysponować nieruchomością, a ani samorząd, ani państwo nie ma ochoty odkupić takich terenów. Patologia systemu.
(DB)
.