Górce: zagubiony zakątek Bemowa
23 lutego 2017
Górce zamieniły się dziś w wielkie osiedle przecięte drogą ekspresową S8 i zupełnie nie przypominają dawnej wsi. Z dawnej zabudowy zostały szczątki. Z dawnego życia - fotografie i wspomnienia.
Osada na terenach późniejszej wsi istniała zapewne już w XV wieku. W 1587 na polach otaczających Górce okopał się podczas wolnej elekcji Jan Zamoyski, stronnik Zygmunta III Wazy. Wieś niemal przestała istnieć w czasie potopu szwedzkiego, jednak z czasem się odrodziła i rozwinęła. W XVIII wieku rezydencję w Górcach miał Adam Poniński, który uregulował prowadzący stąd do stolicy trakt. W 1790 roku właśnie w Górcach wylądował rodzimy pionier lotów balonem - Jan Potocki.
W 1827 roku mieszkały w Górcach 282 osoby w 38 domach. Były tu także dwa folwarki. W 1877 ziemię w Górcach nabył Jan Krystian Ulrich i założył tu przedsiębiorstwo ogrodnicze, co dało nazwę wschodniej części dawnej osady - Ulrychów. Powstały też liczne cegielnie, których pozostałościami są dziś nieliczne już glinianki.
Górce w latach 30: Karczma i 80 domów
W 1932 roku wieś liczyła 80 domostw, drewniana w większości zabudowa skupiała się wzdłuż głównych ulic, których siatka ulokowana była mniej więcej tam, gdzie dziś przebiega przez Górce trasa S8, a dawniej ulice Żeńców, Brzeżek, Wieśniacza, Siodlarska, Gromadzka. We wsi była karczma, kuźnia, wiatrak, cegielnia, kilka sklepów, tylko do kościoła mieszkańcy jeździli do Babic. Niewiele było gospodarstw typowo rolniczych, było za to sporo gospodarstw sadowniczych, część mieszkańców hodowało krowy. W 1933 roku wzdłuż północnej granicy osady wytyczono linię tramwajową na Boernerowo.
Górce stały się modne
W międzywojniu nastąpiła parcelacja góreckich folwarków, głównie rozległych terenów willi Marynin. Właściciele sporego majątku sprzedali go dzieląc na kilkadziesiąt działek. Wytyczyli przy okazji nowe uliczki: Zaborowską, Bałtycką, Jeździecką, Kaszubską... Sama willa Marynin znajdowała się przy ulicy Dębickiej w miejscu, gdzie dziś stoi blok Zaborowska 15. Był to parterowy, niezbyt duży dworek, który przetrwał zresztą w niezłym stanie wojnę i zniknął niejako symbolicznie z krajobrazu Górc w latach 70. Ostały się resztki wejściowego portalu z kolumienkami, ale dzisiaj ich też już nie ma. Górce stały się modne. Działki po parcelacji szły jak woda. Jedni budowali tu letnie domki, inni całoroczne i przeprowadzali się na stałe. Eklektyczna była to zabudowa, ale - jeśli wierzyć wspomnieniom - miały Górce charakterystyczny klimat miejsca, w którym dawna "wiejskość" spotykała się z "wielkomiejskością".
Jeziorko wypełnione gruzem
Podczas II wojny światowej zabudowa osady nie uległa większym zniszczeniom. Przybywali uciekinierzy z Warszawy, zwłaszcza z Woli, którzy chronili się tu w czasie powstania, uciekając przed rzezią. Jeszcze w czasie wojny i tuż po niej powstało tu wiele nowych domów budowanych szybko i byle jak przez dawnych mieszkańców pobliskich zburzonych dzielnic Warszawy. Część była drewniana, choć trafiały się murowane stawiane najczęściej z cegieł wydobywanych ze zwałowisk gruzów przywożonych ze zburzonej stolicy i wysypywanych do pobliskich glinianek. Gruzem zasypane zostało spore jeziorko na południe od linii tramwajowej i większość glinianek przy Jeździeckiej, czy Szlifierskiej. Tereny te nazywano "zwałką". Dziś większość tego terenu zajmują bloki. Nowe Górce
Po wojnie Górce swoimi zabudowaniami przesunęły się bliżej Górczewskiej, a tym samym zbliżyły się do stolicy. Z podwarszawskiej wsi stały się stopniowo podmiejskim osiedlem. Były tu sklepy - tzw. mydlarnia, dwie piekarnie (Szkieli oraz Gałachowskiego-Lewandowskiego), zakład fryzjerski Szajera, magiel Kosowskiej, remiza strażacka i szkoła powszechna przy ul. Żeńców. Istniały też jeszcze od czasów okupacji małe firmy zajmujące się transportem, czy dorożkarstwem i ogrodnictwem. Górce włączone zostały w granice Warszawy w 1951 roku. Dojeżdżał tu tramwaj linii 20 i autobus linii 109. Z czasem wytyczono ul. Powstańców Śląskich oraz skorygowano bieg ul. Górczewskiej, jednak wysokoblokowa zabudowa wkroczyła na Górce dopiero na przełomie lat 70. i 80. Wówczas powstało osiedle Górce, zmieniono siatkę ulic. Między blokami zachowało się trochę dawnej zabudowy, która systematycznie potem znikała. Choćby willa Strzeleckich przy dawnej Górczewskiej - ozdobiona łukami, ciekawa architektonicznie, choć potwornie zaniedbana i w końcu rozebrana w ubiegłym roku. Dziś zostały po dawnych Górcach relikty, zdjęcia i wspomnienia...
(wk)
Źródła: wspomnienia dawnych mieszkańców, zwłaszcza Janusza Andziaka zamieszczone w Cyfrowym Archiwum Bemowa oraz Andrzeja Szczecińskiego zamieszczone na stronie Pańska Skórka.