Urząd jak tablica ogłoszeń
21 marca 2008
- Tak oklejonego urzędu jeszcze w życiu nie widziałam - mówi jedna z petentek białołęckiego ratusza. - W innych dzielnicach są estetyczne tablice ogłoszeniowe i elektroniczne wyświetlacze. Wygląda to o wiele lepiej.
- Zwróciliśmy już uwagę na ten problem. Wiemy, że tak dłużej być nie może, dlatego planujemy zmiany - mówi rzeczniczka urzędu Bernadeta Włoch-Nagórny.
- Ochroniarze starają się pilnować porządku. Zdzierają ogłoszenia osób pry-watnych. Zostawiają tylko nasze. Nie chciałbym zdradzać do końca szczegółów, ale już niebawem urząd będzie miał elektroniczne wyświetlacze, na których pojawią się wszelkie informacje o Białołęce - mówi wiceburmistrz Andrzej Opolski.
Nie wiadomo jednak, gdzie te wyświetlacze zawisną. Po pierwsze architekt nie jest chętny, aby zgodzić się na przyczepianie czegokolwiek na budynku. Po drugie, nawet jeżeli się zgodzi, to pozostaje kwestia dewastacji. - Obawiamy się, że wy-świetlacze powieszone na zewnątrz mogą być celem dla wandali. Nie stać nas na droższy, odporniejszy wyświetlacz - zdradza rzeczniczka.
Jeżeli elektroniczny system informacyjny nie zawiśnie przed wejściem do urzę-du, to nie ma sensu go instalować. Przecież mieszkańcy nie będą wchodzić do bu-dynku tylko po to, by poczytać sobie aktualne ogłoszenia. Chyba lepiej wstrzymać się z zakupem i zgromadzić fundusze na coś lepszego.
Można też dyskutować, czy taki wyświetlacz w ogóle jest potrzebny, ale jeżeli inicjatywa urzędu ma mieć sens, elektroniczne litery muszą być widoczne zarówno z Modlińskiej, jak i Światowida. Mowa więc o dwóch urządzeniach.
A swoją drogą, czy naprawdę dopiero po zakupie wyświetlaczy da się usunąć plakaty i ogłoszenia z drzwi ratusza?
Agnieszka Pająk-Czech