REKLAMA

Wola

Historia

 

Udzielny władca Kercelaka, czyli Tata Tasiemka

  25 marca 2016

alt='Udzielny władca Kercelaka, czyli Tata Tasiemka'
Łukasz Siemiątkowski, czyli Tata Tasiemka
źródło: culture.pl

Niedawno pisaliśmy o Kercelaku, czyli legendarnym warszawskim targowisku epoki międzywojennej. Miało ono tak samo legendarne postacie. Do tych najgłośniejszych należał niejaki "Tata Tasiemka". To o nim - jednym z królów warszawskiego półświatka i jego ferajnie krótkie wspomnienie.

REKLAMA

Tata Tasiemka naprawdę nazywał się Łukasz Siemiątkowski. Urodził się w Milanówku w 1876 roku. Był synem cieśli. Z racji kiepskiej sytuacji finansowej rodziny szybko zakończył edukację i zaczął pracować. W wieku 17 lat zatrudnił się w fabryce wstążek w Grodzisku Mazowieckim. To wtedy koledzy zaczęli przezywać go "Tasiemką" i tak już zostało. Gdy w 1904 roku wstępował do PPS także obrał za pseudonim swoje nieodłączne przezwisko. Został członkiem dowodzonej przez Józefa Piłsudskiego Organizacji Bojowej PPS. Brał udział w słynnej akcji uwolnienia dziesięciu więźniów przetrzymywanych przez Rosjan na Pawiaku. Miał nie dożyć końca I wojny światowej. Za zabicie niemieckiego informatora został skazany na śmierć. Wyrok miał być wykonany 14 listopada 1918 roku. Trzy dni wcześniej zostało podpisane zawieszenie broni, do Warszawy wrócił uwolniony Piłsudski i Siemiątkowski był uratowany.

Człowiek od brudnej roboty

Po wojnie wciąż działał w PPS. Zawiadował partyjnymi strukturami na Powązkach. Piął się w górę. Gdy w PPS nastąpił rozłam przyłączył się do Frakcji Rewolucyjnej. Ponoć jego ludzie wyjątkowo brutalnie rozprawiali się z działaczami skrajnej lewicy w zaułkach Powązek i Woli. W partii uchodził więc za swego rodzaju bojówkarza, specjalistę od brudnej roboty.

W 1927 roku Siemiątkowski chciał zostać senatorem. Nie wyszło. Zamiast tego wybrany został warszawskim radnym. A, że miał opinię przystępnego, opiekuńczego i miał stosunki, na Woli zaczęto nazywać go "Tatą".

Miał już wtedy drugie życie. Mniej więcej w połowie lat dwudziestych nie tylko gnębił komunistów, ale też pod szyldem partii zapewniał płatną "ochronę" wolskim sklepikarzom, właścicielom szynków i knajp. Zaczął balansować na skraju polityki i kryminalnego podziemia. Gdy proceder zaczął rzucać się w oczy, Tasiemka wpadł na pomysł, by przenieść się tam, gdzie sprawiedliwość rzadko zagląda - na Kercelak.

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Władca Kercelaka

Zorganizował wraz ze swą prawą ręką - Pantaleonem Karpińskim - kilkunastoosobowy gang i błyskawicznie przejął faktyczną kontrolę nad największym warszawskim targowiskiem. Tasiemka był niski, okrągły, łysawy, z czarnym wąsikiem. Tasiemka był niski, okrągły, łysawy, z czarnym wąsikiem. Nie wyglądał na bandziora. Ale w rzeczywistości był bezwzględny. Płacić musieli mu wszyscy, którzy żyli z Kercelaka. Nie wyglądał na bandziora. Ale w rzeczywistości był bezwzględny. Płacić musieli mu wszyscy, którzy żyli z Kercelaka.

Haracze zależne były od zamożności kupców - najbiedniejsi płacili 20 zł miesięcznie, najbogatsi nawet 200. Byli tacy, którzy się buntowali. Jego ludzie demolowali im kramy albo spuszczali manto gdzieś w zaułku. Najbardziej zatwardziałych karano najpierw skatowaniem, jeśli to nie skutkowało obcinano brzytwą uszy, karą ostateczną była śmierć. Na policję szło niewielu, część policjantów siedziała "w kieszeni" Taty.

Tasiemka kontrolował też kwitnący na Kercelaku hazard. Brał prowizję i od szulerów, i od tych, którzy mieli szczęście wygrać jakąś większą kwotę. Przy Krochmalnej 73 i Pańskiej 19 otworzył prywatne nielegalne kasyna połączone z domami schadzek. Jego wpływy sięgały ponoć też na inne bazary, także te podwarszawskie.

REKLAMA

Proces bez kary

Bezkarność Taty Tasiemki skończyła się po czterech latach. Gdy kazał płacić sobie haracze dosłownie od wszystkiego, doszło do otwartego buntu. Policja dostawała coraz więcej listów z opisami działań gangu, nazwiskami ofiar. Dłużej sprawy nie można było tuszować. Istotna była też pewnie utrata znaczenia politycznego frakcji PPS, w której działał Tata.

Nocą z 26 na 27 lutego 1932 roku policja aresztowała 17 członków gangu na czele z Tasiemką. Proces zaczął się 6 lipca, zeznawało 150 świadków. Większość, choć zastraszana przez pozostałych na wolności gangsterów, opowiadała o ofiarach, pobiciach, zbrodniach. Gangsterom udowodniono pobieranie haraczy, pobicia i rozboje, ale ani jednego zabójstwa. Więc i kary zasądzono niskie. Siemiątkowski dostał trzy lata więzienia, Karpiński - sześć, reszta - od roku do pięciu lat. Tata Tasiemka w więzieniu przesiedział zaledwie kilka tygodni. Po apelacji jego wyrok skrócono do dwóch lat, a potem został ułaskawiony przez prezydenta Ignacego Mościckiego.

Po wybuchu wojny wrócił na Kercelak, gdzie ponoć sprzedawał broń zrabowaną w napadach na niemieckie transporty. W 1942 roku został aresztowany. Trafił najpierw na Pawiak, a potem do obozu koncentracyjnego na Majdanku. W lutym 1944 r. zmarł w obozie na tyfus...

(wk)

REKLAMA

żródło: Jerzy Rawicz, "Doktor Łokietek i Tata Tasiemka. Dzieje gangu"

 

REKLAMA

Komentarze (1)

# cycu

30.03.2016 00:05

Takich gangsterów obecnie jest bez liku ,tylko że działają w świetle chorego prawa i nikt ich nigdy nie skaże a grzeszą naprawdę ciężko ...
A kto to jest Jerzy Rawicz ? Dlaczego nic o nim nie piszą nawet w wikipedii ?
Dlaczego prezydent Mościcki ułaskawił Tasiemkę ?
A przypomnę,że był to prawdziwy prezydent Warszawy ,który oddał życie za Warszawę a nie uciekł jak szczur ...
Dlaczego Tasiemka siedział na Pawiaku a potem wywieźli go Niemcy do obozu koncentracyjnego ?
A może to był polski obóz ....
Za mało wiecie i nigdy się nie dowiecie...... prawdy.
więcej na forum

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuWola

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024

REKLAMA

REKLAMA