Trasa Olszynki Grochowskiej: mrzonka czy konieczność?
5 kwietnia 2012
Od lat dyskutuje się o tej, chyba już mitycznej trasie. Dla jednych ma być rozwiązaniem problemów komunikacyjnych wschodnich obszarów naszej dzielnicy, zwanych Zieloną Białołęką. Dla drugich to hałaśliwa i śmierdząca autostrada, która przetnie te tereny na pół. Kto ma słuszność? Zebrałem najważniejsze informacje na ten temat. Spróbujmy też się zastanowić, czy i w jakim zakresie jej powstanie jest nam potrzebne.
Co to jest TOG?
Trasa Olszynki Grochowskiej (zwana dalej TOG) ma kluczowe znaczenie dla Warszawy. Spójrzmy na mapkę. Planowana droga (kolor czerwony) przechodzi przez wschodnie obszary naszego miasta. Razem z trasami Mostu Północnego, NS oraz Siekierkowską, w przyszłości utworzy obwodnicę miejską (kolor niebieski). Planuje się, aby TOG zbudowano w standardzie drogi GP, czyli o podobnych parametrach jak dzisiejsza aleja Prymasa Tysiąclecia czy Wisłostrada.
Trzeba też wyraźnie podkreślić ponadmiejskie znaczenie TOG. Na południu Warszawy trasa ma się rozpoczynać w rejonie autostrady A2 oraz drogi ekspresowej S17 do Lublina. Po północnej stronie, ma stanowić wylot w stronę Gdańska i Mazur. Zapewni też szybki dojazd do nowego lotniska w Modlinie. Dlatego też TOG jest tzw. drogą wojewódzką. Trzy lata temu proponowano nawet, aby stała się częścią systemu dróg krajowych, z jednoczesnym podniesieniem jej klasy do ekspresowej S, jak Trasa Toruńska (S8) po przebudowie.
Kiedy powstanie?
Konkretnych terminów budowy Trasy Olszynki Grochowskiej nie znajdziemy obecnie w żadnych planach finansowych Warszawy i Mazowsza. Tzw. rezerwa terenu dla niej jest jednak wciąż zachowywana w naszym mieście, jak i gminach sąsiednich.
Uważam, że są małe szanse, aby TOG w jej w pełnym zakresie powstała w ciągu najbliższych 10 lat. Ważniejsze jest ukończenie wschodniej części tzw. obwodnicy ekspresowej Warszawy, jej połączenie z autostradą A2 oraz zbudowanie odcinka obwodnicy śródmiejskiej, łączącego dwa ronda: Żaba i Wiatraczna.
TOG na wschodniej Białołęce
Jak widać na kolejnej mapce, arteria przebiega przez wschodnie obszary naszej dzielnicy. Pas zarezerwowanej ziemi ma ok. 50 metrów szerokości. Można go zobaczyć, spacerując np. po wschodniej stronie osiedla Derby. Pętla autobusowa na końcu ul. Skarbka z Gór także znajduje się na nim. Ze swej natury, trasa klasy GP ma mieć mało połączeń z drogami lokalnymi.
Rozważa się zamknięcie przejazdu wzdłuż ul. Berensona. Jest to jedyne w tej okolicy (teraz i w przyszłości) bezpośrednie połączenie ul. Ostródzkiej z Głębocką. Uważam w związku z tym, że utworzenie dwupoziomowego skrzyżowania Berensona z TOG jest niezbędne, wraz z zachowaniem możliwości skrętu we wszystkich kierunkach ruchu.
Na załączonym planie zamieszczam też jeden z ciekawszych rozpatrywanych wariantów - budowę tunelu pod TOG wzdłuż ul. Derby (pomiędzy osiedlami I oraz II), łączącego ją z ul. Głębocką.
Co z tramwajem?
W pasie ziemi pod TOG, planuje się pozostawić miejsce na linię tramwajową, która ma być przedłużeniem trasy z Bródna. W ostatnim czasie zamieszczono wiele informacji na ten temat. Docelowo ma się ona połączyć z linią tramwajową wzdłuż Trasy Mostu Północnego, zmierzającą w stronę dalekiego Tarchomina.
Rozcięcie
Niektórzy z nas mogliby powiedzieć, że TOG, jako wielka trasa tranzytowa nie jest nam potrzebna. Bezpowrotnie przedzieli wiele istniejących dróg lokalnych. Tak stanie się np. z ul. Tymotki i Wyszkowską. W okolicy wyrosną wysokie ekrany, chroniące przed hałasem. Do bliskich sąsiadów, do których chodziliśmy krótkim spacerem, trzeba będzie jechać samochodem. Takie zmiany spowodują zapewne protesty wielu mieszkańców. Często bywa tak, że kupując mieszkanie czy budując dom, nie sprawdzamy, co będzie w przyszłości za płotem. TOG jest jednak w planach miejscowych od bardzo dawna.
Budujmy "kręgosłup komunikacyjny" wschodniej Białołęki
Z powodu braku bliskich planów budowy TOG, moglibyśmy w tym miejscu zakończyć nasze rozważania. Deweloperzy jednak nie próżnują i na wschodniej Białołęce powstają kolejne wielkie osiedla. Wąskie ulice Ostródzka i Głębocka są jedynymi drogami przebiegającymi z północy na południe. Nie są jednak z gumy i wkrótce nie będą w stanie przyjąć większej liczby samochodów. Co więc robić?
W najbliższych latach, w pasie rezerwy pod TOG, należy więc rozpocząć budowę nowej ulicy, która przejmie znaczącą część ruchu. Powinna się ona rozpoczynać przy nowym rondzie na ul. Głębockiej (przy Trasie Toruńskiej) i kończyć na Kobiałce. Ulica będzie zbierać ruch z okolicznych dróg lokalnych. Aby zapewnić krótki czas przejazdu, skrzyżowania powinny być nie częściej niż np. co kilkaset metrów. Jako wzór można przyjąć aleję KEN na Ursynowie. Taka ulica będzie stanowić "kręgosłup komunikacyjny" wschodnich obszarów naszej dzielnicy.
Budować etapami
Nie znajdziemy oczywiście w budżecie Warszawy pieniędzy na wykonanie całej proponowanej nowej arterii. Należy więc budować ją etapami. Rozpocznijmy od odcinka pomiędzy rondem a skrzyżowaniem ulic Berensona i Kąty Grodziskie. W drugiej kolejności przedłużmy ją do Zdziarskiej, a potem jeszcze dalej. Niech na początku nowa droga ma po jednym pasie ruchu w każdą stronę. Stopniowo można dobudowywać drugą jezdnię, co pozwoli poszerzyć ulicę o kolejne dwa pasy. Wzdłuż nowej drogi musi znaleźć się oczywiście miejsce na wygodną ścieżkę rowerową.
W jeszcze dalszej przyszłości, po wybudowaniu docelowej sieci dróg lokalnych, możliwe będzie przekształcenie naszej ulicy w Trasę Olszynki Grochowskiej, stanowiącej część tranzytowej obwodnicy miejskiej.
Waldemar Roszak
radny dzielnicy Białołęka