To nie Halloween, to "Bielańskie Duszki"

Gdy tylko zbliża się koniec października, w Warszawie wraca spór o Halloween. Obchodzić czy nie obchodzić? A jeśli obchodzić, to czy z udziałem samorządu? W ubiegłym roku bielański ratusz organizował Noc Duchów Łakomczuchów, reklamowaną jako "współczesne obchody Dziadów", ale zamiast kaszy, jajek czy miodu na plakacie można było zobaczyć typowo amerykańską, wyciętą dynię. W tym roku samorząd dzielnicy poradził sobie z tematem znacznie zgrabniej, zapraszając mieszkańców na Bielańskie Duszki.

Upiornie ciekawa podróż

- Zabierzemy was w upiornie ciekawą podróż dookoła świata, podczas której poznacie obchody święta "zaduszek" z różnych zakątków naszego globu - czytamy w zapowiedzi wydarzenia. - W pierwszej części przybliżymy charakter i znaczenie tradycyjnych słowiańskich Dziadów. Wspólnie z Marleną Cichocką, finalistką VIII edycji programu MasterChef, przygotujemy smakołyki dla przodków. W drugiej części pokażemy, czym charakteryzuje się powszechnie znane Halloween i jaki ma związek z celtyckim Samhain. W tej części stworzymy lampiony z dyni i proste przebrania. Dia de Muertos to meksykańskie święto, którego obchody są unikalne w skali świata.

Bielańskie Duszki będzie można oglądać w sobotę 31 października w godz. 16:00-19:20 na stronie facebook.com/BielanyOnline.

Skąd pochodzi Halloween?

Halloween wywodzi się prawdopodobnie bezpośrednio ze święta Samhain, czyli celtyckiego odpowiednika słowiańskich Dziadów, które - mimo tępienia przez Kościół katolicki - przetrwało na irlandzkiej prowincji aż do XIX wieku. W tym samym stuleciu tradycje zostały sprowadzone do Stanów Zjednoczonych przez imigrantów, masowo opuszczających dotkniętą klęską głodu Irlandię.

Dzisiejsze święto, którego znakami rozpoznawczymi są dynie i nietoperze, to wynik zderzenia obyczajów Irlandczyków z amerykańską popkulturą i wygląda zupełnie inaczej, niż dawne celtyckie obrzędy. Obecnie Halloween jest najhuczniej obchodzony w Nowym Jorku, gdzie odbywają się wielotysięczne parady.

(dg)