TGD dla Papy...
3 listopada 2006
Już sam fakt, że tegoroczny Dzień Papieski w Białołęckim Ośrodku Kultury miał być uświetniony koncertem chóru Trzecia Godzina Dnia, zapowiadał niecodzienne wydarzenie artystyczne. Rzeczywistość jednak przerosła nawet najśmielsze wyobrażenia.
A zaczęło się od szturmu na kasę biletową. Takich tłumów ośrodek na van Gogha chyba jeszcze nie widział! Rekord frekwencji, który ustanowiła publiczność Piwnicy pod Baranami na początku września, został pobity. Bilety skończyły się już o 17.30, o 18.00 nie było nawet dostawek, więc organizatorzy musieli podjąć decyzję o sprzedawaniu "wejściówek" na tzw. "schody".
A potem był już tylko śpiew i muzyka, wspaniała, porywająca, wzruszająca. I muzycy, którzy stworzyli tak niepowtarzalną i przepełnioną energią atmosferę, że trudno opisać ją słowami. Potwierdzi to każdy, kto był wtedy z nami na widowni - młodzi i seniorzy, księża i parafianie, rodzice i dzieci. Kolorytu dodawał jeszcze fakt pojawienia się na scenie Emili Nazaruk (prywatnie żony Piotra Nazaruka) w bardzo zaawansowanej ciąży, która w przerwach pomiędzy solowymi występami zasiadała w pięknym stylowym fotelu. Jednym z niezapomnianych wrażeń był widok roztań-czonych tuż pod sceną seminarzystów, którzy specjalnie na ten koncert otrzymali dyspensę. W pewnym momencie występ TGD zaczął przypominać nie koncert, ale wielkie ekumeniczne nabożeństwo, któremu z wielkiego portretu przysłuchiwał się uśmiechnięty Jan Paweł II.
Myślę, że ten koncert będzie jeszcze długo trwał w naszej pamięci i wspom-nieniach. Mam nadzieję, że już niedługo będzie okazja gościć TGD na Białołęce ponownie, ale to już będzie nieco inna historia...
bwe