Szlaban na przejazd przez las. "Brakuje drogowskazów i umowy"
10 lipca 2014
1 lipca na Obrębowej, Dębowej i Świerkowej pojawiły się szlabany. Tym samym mieszkający w okolicy ludzie zostali odcięci od reszty dzielnicy.
- Od Warszawy nie można dojechać do utwardzonej części ulicy Obrębowej, no chyba że jechałoby się ponad półtora kilometra po drodze gruntowej, nieprzejezdnej po ulewach (wjeżdżając od Modlińskiej-Mehoffera i Zawiślańską). Wezwana karetka czy straż pożarna mogą mieć problem z przejazdem na Obrębową, a na pewno opóźni to dojazd do wezwania. Co ważne - drogi te były przejezdne od zawsze i teraz wszystkie nawigacje kierują na Obrębową od strony Warszawy przez Dębową (lub Mehoffera) - opisuje jedna z mieszkanek i podkreśla, że mieszkańcy Dębowej nie mają żadnej możliwości dojazdu do poczty obsługującej ten teren oraz, co chyba bardziej istotne, do stacji Choszczówka, a jest to najszybsze i najlepsze połączenie z centrum miasta. - Nie ma też jak dojechać do szkoły w Choszczówce z ulicy Dębowej. Już dzisiaj śmieciarka i szambiarka musiały zawracać - tłumaczy oburzona kobieta.
Sprawcą całego zamieszania jest nadleśnictwo z Jabłonny, które podkreśla, że działa zgodnie z prawem.
- Zgodnie z zapisami ustawy o lasach ruch pojazdem silnikowym, zaprzęgowym i motorowerem w lesie dozwolony jest jedynie drogami publicznymi, natomiast drogami leśnymi jest dozwolony tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami - tłumaczy Paweł Paszkowski z upoważnienia nadleśniczego w Jabłonnie. Wyjaśnia też, że ulica Obrębowa na odcinku zlokalizowanym na gruntach będących w zarządzie Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe Nadleśnictwa Jabłonna przebiega przez grunty leśne Skarbu Państwa. - W związku z powyższym podjąłem decyzję o zamknięciu rogatkami tego fragmentu drogi. Działania te są zgodne z obowiązującymi przepisami prawa. Ewentualne udostępnienie tego odcinka drogi dla lokalnej społeczności, możliwe będzie po wykonaniu stosownego oznakowania oraz spisaniu umowy dzierżawy pomiędzy Nadleśnictwem Jabłonna, a urzędem dzielnicy Białołęka - mówi Paszkowski podkreślając, że ten fragment ulicy Obrębowej nie stanowi przecież jedynego dojazdu do nieruchomości.
Burmistrz Piotr Jaworski, zaalarmowany przez mieszkańców, podkreśla, że nadleśnictwo nie wykazało żadnych oznak chęci współpracy.
- Za zupełną pomyłkę uznaję stawianie szlabanów na drogach leśnych jako antidotum na rozjeżdżanie lasu przez quady i motocykle. To działanie zupełne nieskuteczne a szkodzące mieszkańcom, którzy w sposób cywilizowany chcą wykorzystywać leśne drogi gruntowe położone na terenie miasta, które jest przecież stolicą Polski. Najbardziej oburzający jest fakt, że o całym problemie postawienia szlabanów dowiedziałem się od poirytowanych tą decyzją mieszkańców, a nie od przedstawiciela nadleśnictwa, którego obowiązkiem powinna być współpraca z samorządem. Będę w tej sprawie stanowczo i zdecydowanie interweniował - obiecuje Piotr Jaworski.
- Może nadleśnictwo powinno zająć się plagą dzików, utrudniających ludziom życie, a nie montowaniem absurdalnych szlabanów - dodaje burmistrz.
AS