We wtorkowe przedpołudnie na ulicy Krokwi działy się rzeczy jak z filmu sensacyjnego: policyjny pościg, strzały i zatrzymanie rabusiów.
REKLAMA
Akcję przeprowadziła policja z Radomia, która namierzała podejrzanych o rozbój dwóch mężczyzn. - Kiedy rabusie zorientowali się, że mogą być zatrzymani, zaczęli uciekać - mówi komisarz Alicja Śledziona z KWP w Radomiu. - Staranowali radiowóz i usiłowali zbiec, policjanci zaczęli strzelać, trafili jednego z uciekinierów w rękę, a drugi, po krótkim pościgu - już na piechotę - został ujęty. Rannego zabrano do szpitala, tam też trafili dwaj mundurowi, którzy ucierpieli podczas kolizji.
Rabusie byli obserwowani przez policję już od dłuższego czasu, w Warszawie zaledwie na kilkanaście minut przed zatrzymaniem dopuścili się rabunku. Do południa ulica Krokwi była zamknięta dla ruchu.
TW Fulik Autor zamieszcza swoje teksty na podstawie informacji pozyskanych operacyjnie od służb mundurowych
"Rabusie byli obserwowani przez policję już od dłuższego czasu, w Warszawie zaledwie na kilkanaście minut przed zatrzymaniem dopuścili się rabunku. "Ciekawe byli obserwowani od dłuższego czasu i w tym czasie dokonali rabunku. Czy Policja asystowała przy tym zdarzeniu?