Strażacy pomylili dzielnice. Drodzy radni, przez was zginą ludzie
26 marca 2019
Pisaliśmy o tym wielokrotnie, ale samorządowcy najwyraźniej nie przejmują się problemami straży pożarnej i innych służb.
- Dziś na Bemowie doszło do niecodziennej, w gruncie rzeczy bardzo niebezpiecznej sytuacji - donoszą lokalni aktywiści Kukiz'15. - Na osiedle Górce na sygnale przyjechały dwa wozy straży pożarnej, z której pod budynkiem przy Jeździeckiej 3 wysiadali zdezorientowani strażacy. Jeden z mieszkańców zaczął wyjaśniać, że to nie pierwszy raz i że powinni jechać do Wesołej.
Warszawscy radni kiepsko radzą sobie ze sprawami bezpieczeństwa, celując raczej w pisaniu interpelacji w sprawie dziur w chodnikach i robieniu sobie zdjęć na Facebooka. Gdy w 2002 roku przyłączono Wesołą do Warszawy, nie zmieniono kilkunastu nazw ulic występujących już w innych dzielnicach, w tym Jeździeckiej. W rezultacie zamawiając taksówkę na Broniewskiego, Dobrą, Niemcewicza, Podleśną czy Wspólną możemy się bardzo zdziwić, a przy okazji stracić trochę czasu i pieniędzy.
Weźcie się do roboty
Jak pokazuje pomyłka strażaków, zdublowane nazwy są realnym problemem i śmiertelnym zagrożeniem. Prędzej czy później ktoś zginie, bo system powiadamiania nie odróżni ulicy w Wesołej od ulicy na Bemowie czy na Ochocie. Ratownicy ani strażacy nie mają obowiązku znać na pamięć całej mapy Warszawy ani mieć świadomości, że w mieście są jakieś zdublowane nazwy.
Rada miasta miała SIEDEMNAŚCIE LAT na rozwiązanie tego problemu i pozbycie się zagrożenia. Ewa Gawor, kierująca w ratuszu Biurem Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, powinna przypominać o tym samorządowcom nieustannie, aż do skutku. Niestety warszawscy radni kiepsko radzą sobie ze sprawami bezpieczeństwa, celując raczej w pisaniu interpelacji w sprawie dziur w chodnikach i robieniu sobie zdjęć na Facebooka.
(dg)