Stop bylejakości w Radości!
15 października 2013
Mieszkańcy Radości wytoczyli walkę bałaganowi wzdłuż torów kolejowych. Chcą estetycznego otoczenia bez nawału rozklejonych ogłoszeń i billboardów umiejscowionych gdzie popadnie.
Największą zmorą są porozklejane wszędzie ogłoszenia. Zaśmiecone są nimi słupy oświetleniowe, drzewa, ogrodzenia. O zdejmowanie ogłoszeń nikt się nie troszczy: jeśli wiatr ich nie zerwie - wiszą, dopóki nie rozpadną się ze starości.
- Na terenie Wawra regularnie prowadzone są wspólne patrole z przedstawicielami Zarządu Oczyszczania Miasta. W przypadku ujawnienia nieprawidłowości (zalegające śmieci, nielegalne ogłoszenia, plakaty etc.) sporządzany jest protokół, który następnie przekazywany jest zarządcy terenu, na którym ujawniono ową nieprawidłowość. W protokole podany jest również termin, do którego należy uprzątnąć teren - mówi Jolanta Borysewicz ze straży miejskiej. Podkreśla też, że zgodnie z przepisami sprawcą wykroczenia jest ten "kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem". Co to oznacza w praktyce? Straż miejska może za coś takiego pouczyć lub nałożyć mandat - do 500 zł. Niestety, w praktyce nie jest to proste. Straż miejska nie ma możliwości prawnych do skutecznej walki z wszędobylskimi ogłoszeniami. Jak w zasadzie ma wyglądać "walka" rady osiedla z wizualnym chaosem w Radości? Będą rozmawiać. Jedyną możliwością ukarania jest złapanie kogoś na gorącym uczynku - w czasie rozklejania ogłoszeń. Na podstawie danych zawartych w ogłoszeniu, np. nr. telefonu namierzać sprawcy nie można, dlatego tak naprawdę codzienne patrole przynoszą znikome efekty.
Społeczni będą rozmawiać
Bałagan przy torach? Także kolej obiecuje "przyjrzeć się sprawie". Przyznaje jednak, że interweniuje głównie po zgłoszonej uwadze.
- Weryfikujemy tego typu uwagi za każdym razem, gdy je otrzymujemy. Niestety część z reklam, które są na naszym terenie, jest nielegalna - usuwamy je jak najszybciej. W najbliższym czasie dokonamy ponownego przeglądu - deklaruje Maciej Dutkiewicz z PKP PLK.
Jak w zasadzie ma wyglądać "walka" rady osiedla z wizualnym chaosem w Radości? Społecznicy chcą zacząć rozmawiać z właścicielem terenu, czyli PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. i zachęcić je do "zmuszenia dzierżawców" w formie aneksów do umowy do: zadbania o estetyczny, zgodny z projektem zagospodarowania terenu wygląd terenu i stawianych nieruchomości oraz do ustawienia jednolitych ogrodzeń, parkanów zasłaniających mało atrakcyjne fragmenty dzierżawionego terenu. Będzie też dążyć do ukrócenia samowoli w stawianiu billboardów, plansz reklamowych czy wieszaniu banerów na płotkach przy skrzyżowaniach z torami kolejowymi (np. PKP Radość). To nie wszystko. Społecznicy sami zamierzają rozmawiać z dzierżawcami i przekonywać ich o tym, że estetyka otoczenia jest dla mieszkańców bardzo ważna.
Misja bardzo trudna, choć gra z pewnością warta jest świeczki.
AS