Smoczyńskich dwóch
15 września 2006
Platforma Obywatelska wystawia bliżej nieznanego Piotra Jerzego Smoczyńskiego do pojedynku z burmistrzem Jerzym Smoczyńskim. Dla jednych to świetny pomysł marketingowy. Dla innych - manipulacja.
Pan Piotr Smoczyński jest członkiem zarządu białołęckiej Platformy, bardzo aktyw-nym działaczem zasłużonym dla partii - mówi Jacek Kaznowski, szef PO w dziel-nicy. - Jest prywatnym przedsiębiorcą, ma sklep z butami. Kandyduje z okręgu, w którym mieszka. Nie ma tu żadnych podtekstów. Nie mogę mu zabronić kandy-dowania, tylko dlatego, że ma na nazwisko tak samo, jak burmistrz.
Afera wybuchła, gdy "Rzeczpospolita" napisała, że wieloletni burmistrz dzielnicy otwiera listę PO na Białołęce. Wkrótce okazało się, co było powodem pomyłki dziennikarki gazety.
- Skoro dziennikarka pomyliła się już pierwszego dnia po ogłoszeniu list kandy-datów, tym bardziej pomylą się wyborcy i o to chodzi władzom Platformy - mówi radny lewicy zastrzegający sobie anonimowość. - To świetny pomysł na kampanię.
Jednak nie wszyscy podchodzą do tego na luzie. Burmistrz Jerzy Smoczyński przypomina, że już w poprzednich wyborach było zamieszanie z powodu pana Piotra Smoczyńskiego, którego nazwisko nie wiadomo skąd znalazło się na listach w okręgu burmistrza, choć Piotr Smoczyński kandydował z innego okręgu. Uzyskał wtedy ponad sto głosów. Dzielnicowi komentatorzy uznali to za pomyłkę wyborców. Znane nazwisko swoje zrobiło, ale wtedy nie wystarczyło to do uzyskania mandatu.
Tym razem Piotr Smoczyński ma kandydować z pierwszego miejsca na liście, w tym samym okręgu co burmistrz.
- To bardzo brzydka manipulacja - mówi działacz społeczny na Tarchominie. - Nie spodziewałem się, że PO musi w taki sposób nadrabiać brak programu.
- Nie moja wina, że tak bezmyślnie zrobiono okręgi wyborcze łącząc ze sobą tereny zielonej Białołęki z blokowiskami Tarchomina i Nowodworów - broni się Jacek Kaznowski. - Gdyby było jak cztery lata temu, panowie Smoczyńscy kandy-dowaliby z różnych okręgów.
- To oficjalne ogłoszenie rozejścia się dróg Jacka Kaznowskiego i burmistrza - komentuje były radny Białołęki. - Od dawna było wiadomo, że im nie po drodze razem, ale umiejętnie to kamuflowali. Teraz wszystko jest jasne - Jacek Kaznowski walczy o stanowisko burmistrza.
A tego stanowiska Jerzy Smoczyński bez walki nie zamierza oddać. - Panom z partii wydaje się, że na scenie jest trzech graczy - PiS, PO i lewica, a mnie i "Gospodarność" traktują jak pętaków, którzy przeszkadzają im w przejęciu władzy - mówi burmistrz. - Być może w innych dzielnicach jest trzech graczy, ale na Białołęce jest czwarty - "Gospodarność", która jeszcze ani razu nie przegrała wy-borów. Jak je przegram, to będę wiedział, że ludzie już mnie nie chcą. Wtedy odejdę i przekażę pałeczkę. Na razie jednak nie zamierzam bez walki oddawać Białołęki na pożarcie partiom. Jestem przekonany, że jako stowarzyszenie lokalne, mamy najlepszy program dla dzielnicy, a nasze 12-letnie doświadczenie, to naj-lepsza rekomendacja dla wyborców - podsumowuje Jerzy Smoczyński.
bw
* * *
Redaktor Naczelny
"Echa Białołęckiego"
W załączeniu przekazuję skierowane do Redaktora Naczelnego "Rzeczpospolitej" sprostowanie do artykułu, który ukazał się w dniu 5 września br. z prośbą o umieszczenie w "Echu Białołęckim" z krótkim wstępem:
Wielu mieszkańców Białołęki przeżyło prawdziwe zaskoczenie czytając w "Rzecz-pospolitej" informację, że wieloletni burmistrz dzielnicy Jerzy Smoczyński otwiera listę Platformy Obywatelskiej w dzielnicy. Natychmiast wysłałem do Redakcji "Rzeczpospolitej" wyjaśnienie następującej treści:
W "Rzeczpospolitej" w dniu 5 września 2006 roku w artykule pt. "W Platformie kończy się walka o listy" podano nieprawdziwe informacje: »liderem listy do rady dzielnicy Białołęka z ramienia Platformy Obywatelskiej został wieloletni burmistrz dzielnicy Jerzy Smoczyński, w ostatniej kadencji startujący ze Stowarzyszenia Samo-rządowego "Gospodarność"«.
Pragnę poinformować, że nadal jestem z "Gospodarnością".
Stowarzyszenie to, grupujące ludzi o różnych poglądach politycznych, związa-nych jedynie troską o rozwój Białołęki, istnieje niezmiennie od 12 lat. Od tego też czasu w każdych wyborach zyskuje istotną większość.
Powodu, dlaczego Platforma Obywatelska umieściła na pierwszym miejscu na swojej liście osobę, która nosi to samo nazwisko co ja, mogę się tylko domyślać. Biorąc pod uwagę fakt, że zbliżające się wybory zapowiadają się mniej jako samorządowe, a bardziej jako polityczne, przypomnę, choć może to przypadek, że w wyborach samorządowych w 2002 roku w okręgu, z którego startowałem z ramienia "Gospodarności" na listach PO pojawił się Piotr Jerzy Smoczyński, pomimo że startował z zupełnie innego okręgu.
Wybory wówczas zostały wstrzymane na ponad dwie godziny. W wyborach tych "Gospodarność" mimo to zwyciężyła uzyskując największe poparcie mieszkańców.
Zgodnie z ustawą Prawo prasowe, proszę więc o podanie do publicznej wiado-mości na łamach Waszego dziennika, że będę nadal kandydował do rady dzielnicy Białołęka z ramienia "Gospodarności". To właśnie, między innymi dzięki konsek-wentnemu działaniu naszego ugrupowania - rządzącego przez ostatnie 12 lat w róż-nych koalicjach - Białołęka w organizowanych przez Waszą gazetę rankingach była najlepszą gminą na Mazowszu.
Jerzy Smoczyński
burmistrz Białołęki
przewodniczący Stowarzyszenia Samorządowego "Gospodarność"