Śmierć w wodzie
2 września 2005
Do Wisły można wchodzić tylko na własną odpowiedzialność. W zeszłym tygodniu policjanci znaleźli wreszcie ciało 14-letniego Jarka, który utopił się 19 sierpnia. Przypomnijmy. Dramat rozegrał się niedaleko mostu Gdańskiego. Dwóch kolegów miało popluskać się w wodze, podczas gdy matka jednego z nich się opalała.
Chłopiec zaalarmował matkę Jarka, która wezwała pomoc. Policjanci z komisa-riatu rzecznego oraz nurkowie straży pożarnej pojawili się po kilku minutach. Dokładnie sprawdzili dno w okolicy oraz okoliczne chaszcze. - Nie ma praktycznie już szans, żeby chłopiec znalazł się żywy - mówił jeden z ratowników podczas akcji.
Matka Jarka była w szoku. Zemdlała. Lekarze podali jej środki uspokajające i odwieźli do szpitala. W zaparkowanym nieopodal samochodzie czekał ojciec chłopca. Płakał. W piątek chłopca nie udało się znaleźć.
- Wisła jest bardzo zdradliwa. Przy brzegu jest bardzo płytko, a potem nagle występuje uskok. Poza tym jest silny nurt i mnóstwo wirów. Zdecydowanie odra-dzam jakiekolwiek kąpiele - mówił jeden z funkcjonariuszy.
Ciało Jarka zostało znalezione po kilku dniach. W tym samym czasie policja prowadziła dochodzenie w sprawie utonięcia tajemniczego mężczyzny. 21 sierpnia stojący na brzegu wędkarz zobaczył unoszącego się na wodzie młodego męż-czyznę, który po kilkunastu sekundach zniknął pod wodą. Wędkarz oświadczył, że w chwili kiedy usłyszał plusk wody widział na moście trzech młodych mężczyzn. Mężczyźni wołali coś do tonącego. Niestety, pomoc przyszła zbyt późno.
Tylko na własne ryzyko
- Wisła jest niezwykle niebezpieczna i zdecydowanie odradzam kąpiele - mówi pod-inspektor Zbigniew Olszowski, zastępca komendanta policji rzecznej w Warszawie. - Najbardziej niebezpieczne są rejony Starego Miasta oraz górny bieg rzeki koło Józefowa. Tam jest najsilniejszy nurt i bardzo głębokie doły w dnie. Nie ma zakazu kąpieli, więc każdy wchodzi na własne ryzyko.Na pytanie dziennikarza "Echa", czy powinien zostać wprowadzony zakaz ką-pieli w Wiśle, komendant powiedział, że nie sprawdziłby się. - Musiałyby zostać ustawione znaki zakazu kąpieli wzdłuż całego brzegu. Z doświadczenia wiem, że zostałyby rozkradzione na złom w ciągu 12 godzin - przekonuje Zbigniew Olszowski.
cehadeiw