Słowo administracji
14 maja 2004
RSM "Praga" od prawie trzech lat nie wywiązuje się z zobowiązań złożonych właścicielom lokali użytkowych przy ul. Ćmielowskiej 15. Przedstawicielom spółdzielni nie przeszkadza to w twierdzeniu, że zawsze są po stronie członków spółdzielni.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że zarząd spółdzielni całkowicie zignorował swoich członków. Sprawa toczy się, a właściwie jest w zawieszeniu, od sierpnia 2001 roku. Spółdzielnia co prawda na piśmie potwierdziła racje właścicieli lokali użytkowych i zobowiązała wykonawcę do ich usunięcia. To jednak wszystko, co w tej sprawie uczyniła.
- Trzy lata temu wraz z kolegą z sąsiedniego lokalu zareklamowaliśmy szerokość drzwi - mówi właściciel. - Później zrobili to inni. Przyznano nam rację. Przedstawiciel wykonawcy zaproponował, że zamiast wymiany drzwi może nam zaoferować wykonanie okien uchylnych. Ponieważ w lokalach latem powietrze stoi i jest bardzo duszno, zgodziliśmy się na takie rozwiązanie. Niestety nie ma tego na piśmie, a wykonawca, który to obiecywał, zbankrutował. Od tamtej pory spółdzielnia milczy.
Zastępca kierownika działu inwestycji Ryszard Tłustochowicz zapewnia, że wykonawca nie zbankrutował. - My mamy umowę z firmą Agmet i ta firma istnieje - mówi. - Być może zbankrutował jakiś podwykonawca, ale to nie zmienia faktu, że odpowiedzialność jest po stronie RSM "Praga" i my się od odpowiedzialności nie uchylamy.
Jednocześnie kierownik Tłustochowicz dodaje, że część właścicieli zrezygnowała z wymiany drzwi i okien. - Urządzili już swoje lokale i nie chcą żadnych remontów.
- Trudno żebyśmy czekali latami - mówi przedstawicielka jednej z firm. - Komisje chodziły wielokrotnie. Obiecywali, że sprawa się szybko zakończy. Potwierdzam, że proponowali wymianę okien zamiast drzwi. Wybraliśmy okna, ale nikt do dziś nie przyszedł ich wymieniać. Latem jest upiornie gorąco, ale nie wiem, czy teraz możemy pozwolić sobie na remont. Wolałabym, aby spółdzielnia zamiast wymieniać drzwi, zwróciła nam za zamontowanie klimatyzacji. W końcu brak uchylnych okien, to też błąd spółdzielni.
Kierownik Tłustochowicz zapewnił dziennikarza "Echa" że sprawa zakończy się w najbliższym czasie. W ciągu miesiąca do właścicieli lokali mieli zgłosić się przedstawiciele spółdzielni z pytaniem, czy nadal są zainteresowani rozwiązaniem problemu. - Zawsze jesteśmy po stronie spółdzielców, a nie wykonawcy - zaznaczył Tłustochowicz.
Miesiąc od rozmowy dziennikarza "Echa" z kierownikiem minął. Do właścicieli nikt nie zapukał. Wygląda na to, że blisko trzyletnia przerwa w byciu po stronie spółdzielców trwa nadal.
Bartek Wołek