Skweru Gwary nie będzie? PO gra trumną generała
18 stycznia 2017
"Nieważne, jaki jest pomysł. Ważne, czyj" - stara partyjna zasada znowu dała o sobie znać.
Skwer im. gen. Janusza Brochwicz-Lewińskiego "Gryfa" - taką nazwę dla skweru między Wolską, Młynarską i Lesznem zaproponowali właśnie wolscy radni PO. Wniosek został poparty przez Urząd Dzielnicy i trafił już do Biura Geodezji i Katastru.
- Chcemy w ten sposób upamiętnić niezwykłą postać - mówi radny Kamil Giemza. - Generał "Gryf" był związany z dzielnicą Wola do ostatnich lat swojego życia i upowszechniał pamięć o powstaniu warszawskim.
Brochwicz-Lewiński był żołnierzem batalionu Armii Krajowej "Parasol", który podczas powstania dowodził obroną pałacyku Michla. Po II wojnie światowej mieszkał w Wielkiej Brytanii, gdzie służył jako gwardzista króla Jerzego VI i agent wywiadu. Po powrocie do wolnej Polski został awansowany na generała brygady i otrzymał tytuł honorowego obywatela Warszawy.
Ponieważ "Gryf" zmarł 5 stycznia, nazwanie skweru jego imieniem wymagałoby zastosowania odstępstwa od zasady mówiącej, że patronem można zostać najwcześniej pięć lat po śmierci. Reguła ta była już łamana dla Jana Pawła II (jeszcze za jego życia), Jana Nowaka-Jeziorańskiego i Władysława Bartoszewskiego. Gdyby dołączył do nich generał, będący niestety postacią nieznaną dla większości warszawiaków, drzwi do błyskawicznego, nieprzemyślanego upamiętniania zmarłych osób zostałyby otwarte jeszcze szerzej. Nie sposób nie odnieść jednak wrażenia, że wybór "Gryfa", który siedem lat temu zasiadał w komitecie honorowym kandydata na prezydenta Jarosława Kaczyńskiego, to zagrywka polityczna. Dla tego samego skweru mieszkańcy zaproponowali bowiem nazwę "Gwary Warszawskiej".
- Promocję nazwy rozpoczęliśmy pół roku temu - napisali w oświadczeniu członkowie Społecznego Komitetu Obchodów Stulecia Przyłączenia Woli do Warszawy. - Zebraliśmy ok. 600 podpisów mieszkańców, uzyskaliśmy też listy od organizacji popierających tą inicjatywę. W sierpniu ubiegłego roku zorganizowaliśmy tu koncert Grupy Teatralnej Warszawiaki i spektakl "Cafe pod Minogą". Dziś skwer starszym mieszkańcom kojarzy się z przedwojennym parkiem Wenecja i powojenną restauracją, zabawą, tańcem, handlem i piwem. Jednocześnie wyrażamy poparcie dla uczczenia pamięci generała "Gryfa", bohatera powstania warszawskiego. Sądzimy jednak, że powinno się to odbyć bez pośpiechu, z należytym szacunkiem dla niedawno zmarłego.
Zazwyczaj radni podłączają się pod dobre pomysły mieszkańców, czasem podpisując się pod nimi i wypisując później wśród własnych dokonań na ulotkach wyborczych. Ze skwerem Gwary Warszawskiej był jednak pewien problem polityczny: w promocję nazwy jest mocno zaangażowana radna niezależna Aneta Skubida, znana z ostrej krytyki lokalnej PO i burmistrza dzielnicy. Co ciekawe, propozycja radnych Platformy została ogłoszona dzień po tym, jak wolscy aktywiści złożyli petycję z podpisami mieszkańców w urzędzie.
- Dla mnie nie jest ważne, kto w jakich majtkach "mecz rozgrywa" - napisał na Facebooku Janusz Dziano ze Stowarzyszenia Gwara Warszawska. - Tu miał decydować głos mieszkańców Woli i warszawiaków z całej stolicy, pragnących uhonorować historię naszego miasta i ludzi tu żyjących.
Dominik Gadomski