Radny poprosił o latarnie. "Standardowa" odpowiedź urzędników
11 października 2024
Jeden z żoliborskich radnych zwrócił się do warszawskiego Zarządu Zieleni, żeby nieco oświetlić ścieżkę z osiedla przy ul. Stanisława Dygata prowadzącą do Powązkowskiej. Urzędnicy przybyli, popatrzyli, ocenili, po czym bezradnie rozłożyli ręce.
- W imieniu mieszkańców osiedla położonego przy ul. Stanisława Dygata proszę o zamontowanie latarni na często uczęszczanej ścieżce prowadzącej do ul. Powązkowskiej, gdzie znajduje się przystanek autobusowy - napisał w swojej interpelacji żoliborski radny Michał Krajewski.
Niebezpieczny skrót przez skwer Kaliny
- Śieżka biegnie wśród drzew i krzewów, co sprawia, że wieczorem miejsce to staje się mało bezpieczne - przekonuje radny Krajewski. Utwardzona ścieżka przebiega przez znajdujący się w sąsiedztwie bloków skwer Kaliny i prowadzi do schodów na nasypie bardzo ruchliwej trasy ul. Powązkowskiej, przy której mieszkańcy dostają się z przystanku autobusowego PKP Powązki do innych części miasta. Nic więc dziwnego, że jest to popularny skrót, jednak bywa niebezpieczny ze względu na błoto i mokre liście, na których można się poślizgnąć oraz porozrzucane gałęzie i konary drzew, o które można się łatwo potknąć. Nie wliczając w to kwestii bezpieczeństwa, bo po zmroku jest tam bardzo nieprzyjemnie.
"Niedasizm" - Warszawa w pigułce
Za ten teren odpowiada Zarząd Zieleni. Tam też trafiła interpelacja radnego a jego urzędnicy wybrali się na "wycieczkę", na której stwierdzili, że "nie da się".
- Uprzejmie informuję, że po przeanalizowaniu i wykonaniu wizji lokalnej w terenie stwierdziliśmy, że nie ma możliwości technicznych wykonania tego oświetlenia. Na wskazanym terenie nie posiadamy własnego przyłącza energetycznego, do którego moglibyśmy dołączyć wymienione oświetlenie - odpisała radnemu dyrektorka Zarządu Zieleni Warszawy Monika Gołębiewska-Kozakiewicz.
DB