Skaczące szczudła przy Obrońców Tobruku
28 czerwca 2012
Chcesz skakać dwa metry w górę i biec z prędkością 40 km/h? Poweriser, czyli skaczące szczudła robią furorę podczas meczów amerykańskiego futbolu na stadionie przy Obrońców Tobruku. - Nasza grupa jest z Mińska Mazowieckiego, ale bazę mamy na Bemowie - mówi Łukasz Zawadka.
- Nasza grupa liczy 30 osób, ale zapisać się może każdy. Jesteśmy jedyną taka grupą w Polsce, poza nami można spotkać pojedyncze osoby. Zaczęliśmy w 2005 roku, ale ten sport powstał na świecie jakieś 10 lat temu. Uprawia się go głównie w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii czy Stanach Zjednoczonych. Organizujemy czasem amatorskie zawody, w których zawodnicy ścigają się na szczudłach, względnie wykonują ewolucje na noty - tłumaczy szef Poweriser i jednocześnie dystrybutor sprzętu.
Czy każdy może sobie kupić skaczące szczudła? Oczywiście. Za "jedyne" 1399 zł, więc na razie to zabawka dla raczej zamożnych. Trenować można jednak na klubowym sprzęcie i chętnych jest sporo. Jedna taka lekcja kosztuje 50 zł.
- W naszym zespole przeważają osoby mające ok. 20 lat. Były jednak i młodsze, i starsze. Przychodzili do nas trenować także ludzie po pięćdziesiątce. Staramy się popularyzować naszą dyscyplinę występując na różnego rodzaju festynach oraz imprezach. Czasem dla samej promocji, czasem za pieniądze. Na Bemowie mieści się Acroschool. Tam mamy treningi, bo tu dzięki znajomościom możemy magazynować sprzęt. Nazwa grupy to Poweriser Polska Team. Nie wspiera nas żaden urząd, nie jesteśmy zarejestrowani jako klub sportowy. Pieniądze na działalność daje głównie dystrybutor sprzętu. Robimy to przede wszystkim dla przyjemności - zaznacza Zawadka.
mac